Europa Środkowa
Artykuły: txS00. Hotelowa Bułgaria i Rumunia a.d. 2013 (1)
Roweromaniakowstwo wrócili byli właśnie z wakacji spędzonych w tym roku na objeździe Rumunii i Bułgarii, czyli na wspominkach z czasów studenckich, minionych ćwierć wieku temu z okładem. Oba te kraje niewątpliwie warte są zwiedzenia (szczególnie mniej znana Polakom i mająca złą prasę Rumunia), jednak dłuższego pobytu wypoczynkowego w nich raczej Roweromaniak nie poleca, głównie z racji niskiego poziomu hoteli[1], czy też - jak to określa Żona Roweromaniaka - braku niemieckich emerytów. Więcej poważnych usterek zdarzało się w Bułgarii, w Rumunii usterki były nieco liczniejsze, lecz zdecydowanie lżejszego kalibru - kiepska zasłonka nad wanną lub brak korka w zlewie. Większość z hoteli, w których spaliśmy była niedawno remontowana i z zewnątrz przedstawiała się zupełnie przyzwoicie. Przyzwoicie wyglądały też pokoje - niestety, jedynie na pierwszy rzut oka. Powszechnymi dolegliwościami były źle działające instalacje w łazienkach:
  • słaby odpływ wody w zlewie i/lub w kabinie prysznicowej (o ile jest kabina) lub wannie,
  • brak lub niedziałający korek w zlewie;
  • głośny i niedający się wyłączyć wentylator.
    Powszechne były też:
  • zbyt mała ilość wind - jedynie hotel w Warnie miał ich dostatecznie dużo (trzy dla klientów i dwie techniczne), w innych zazwyczaj była jedna czteroosobowa, co powodowało kolejki podczas zakwaterowania grupy (Roweromaniak czterokrotnie rezygnował z windy woląc tachać walizy schodami zawsze, gdy tylko miał pokój niewyżej, niż na trzecim piętrze);
  • hałas dobiegający z knajp hotelowych czynnych do trzeciej w nocy;
  • hałas na stołówce - nawet rano musiał być włączony telewizor;
  • w dwóch przypadkach nie działała klimatyzacja (raz w ogóle - Bukareszt), raz działał wentylator, lecz wdmuchiwał nieschłodzone powietrze; ponadto w jednym przypadku wydajność klimatyzacji była niewystarczająca, co wraz z hałaśliwą pracą urządzenia sugerowało zbliżającą się awarię.

    Rekord pobił ładnie wyglądający i pięknie położony hotel w Melniku:

  • Ze względu na zbyt mało wytrzymałą drogę (skarpa wzmocniona starym murem oporowym) autobus zatrzymał się ok. 250 m przed hotelem i walizki trzeba było ciągnąć po stromej drodze brukowanej nierówną granitową kostką.
  • Do recepcji trzeba było podejść po schodach (wysokość pierwszego piętra).
  • Do pokojów też trzeba było iść po schodach (1..2 piętra).
  • Z korytarza do pokoju były jeszcze dwa schodki (we wnęce drzwiowej, bezpośrednio przed drzwiami; w pokojach z lewej strony korytarza, po prawej schodków nie było).
  • Prysznic nie miał ani wanny ani brodzika - woda spływała bezpośrenio na podłogę łazienki.
  • Znajdujący się na środku podłogi odpływ był zapchany - po wzięciu przez Żonę Roweromaniaka prysznica przez pięć godzin łazienka była zalana - na podłodze stała warstwa 2-3 cm wody uniemożliwiając korzystanie z toalety i umywalki.

    Nie mniej warto było, ale na wypoczynek do Bułgarii ani Rumunii się nie wybieramy.
    Najgorszymi hotelami były Melnik w Melniku (Bułgaria - (s)hit sezonu - poza jakimkolwiek standardem) i Elizeu w Bukareszcie (Rumunia, do remontu ze względu na partactwo rzemieślników).
    [Data utworzenia: 05 lipca 2013]


    txS00. Hotelowa Bułgaria i Rumunia a.d. 2013 (1)

    Przypisy:
    [1] Narzekam tutaj na poziom hoteli, jednak bardziej na miejscu byłoby chyba narzekanie na operatora, od którego kupiłem wczasy (|¤sn˛Rainbow Tours|): w końcu to jemu płacę i to on powinien sprawdzić stan hoteli. Zdaję sobie jednak sprawę, że wykrycie wszystkich drobnych usterek we wszystkich pokojach jest niewykonalne bez zatrudnienia armii pracowników, niemniej uwagi te operatorowi przekażę mając nadzieję, że je wykorzysta; do czego też zachęcam wszystkich wyjazdowiczów. Dopóki godzimy się na niższy standard niż opłacony, dopóty będą mieli nas gdzieś...

    Powiązania 


    Zobacz: Blubr hotelowy oraz zdjęcia quriozów hotelowych bułgarsko-rumuńskich.
    Uzupełnienia: Hotelowa Bułgaria i Rumunia a.d. 2013 (2), Hotelowa Bułgaria i Rumunia a.d. 2013 (3)