|   | i003. |   | Blubr hotelowy bułgarsko-rumuński |   | [14-28/VI/2013] |
Roweromaniakowstwo wrócili byli właśnie z wakacji spędzonych w tym roku na objeździe Rumunii i Bułgarii, czyli na wspominkach z czasów studenckich, minionych ćwierć wieku temu z okładem. Oba te kraje niewątpliwie warte są zwiedzenia (szczególnie mniej znana Polakom i mająca złą prasę Rumunia), jednak dłuższego pobytu wypoczynkowego w nich raczej Roweromaniak nie poleca, głównie z racji niskiego poziomu hoteli[1], czy też - jak to określa Żona Roweromaniaka - braku niemieckich emerytów. Więcej poważnych usterek zdarzało się w Bułgarii, w Rumunii usterki były nieco liczniejsze, lecz zdecydowanie lżejszego kalibru - kiepska zasłonka nad wanną lub brak korka w zlewie. Najgorszymi hotelami były Melnik w Melniku (Bułgaria - (s)hit sezonu - poza jakimkolwiek standardem) i Elizeu w Bukareszcie (Rumunia, do remontu ze względu na partactwo rzemieślników).
|   | i003-1. |   | Hotelowa Bułgaria i Rumunia a.d. 2013 (1) |   | [14-28/VI/2013] |
Większość z hoteli, w których spaliśmy była niedawno remontowana i z zewnątrz przedstawiała się zupełnie przyzwoicie. Przyzwoicie wyglądały też pokoje - niestety, jedynie na pierwszy rzut oka. Powszechnymi dolegliwościami były źle działające instalacje w łazienkach:Rekord pobił ładnie wyglądający i pięknie położony hotel w Melniku:
Nie mniej warto było, ale na wypoczynek do Bułgarii ani Rumunii się nie wybieramy.
|   | i003-2. |   | Hotelowa Bułgaria i Rumunia a.d. 2013 (2) |   | [14-28/VI/2013] |
Największą bolączką hoteli w Rumuni i Bułgarii, które miał wątpliwą przyjemność odwiedzić Roweromaniak było działanie instalacji łazienkowych. Samo wykończenie i wyposażenie łazienek było zazwyczaj na poziomie wystarczającym[2], jednak w żadnym hotelu nie zdarzyło się, aby łazienka działała bez zastrzeżeń. Wadą najczęściej występującą był brak działających korków w zlewie i/lub w wannie/brodziku, co Roweromaniakowi utrudniało golenie się (gdy nie było korka w zlewie) oraz szorowanie stópek przykurzonych nieco całodziennym bieganiem w sandałach bez skarpet - gdy szwankował korek w wannie. W większości przypadków w zlewie (niekiedy również w wannie[3]) zainstalowany był "nowoczesny" korek sprzężony z baterią, niestety zazwyczaj niedziałający: wyrwany na siłę[4] lub nieszczelny (korki takie wymagają staranności podczas montażu, być może zbyt dużej, jak na umiejętności tamtejszych hydraulików). Inną wadą, znacznie bardziej dokuczliwą był zbyt wolny odpływ wody (średnio w co trzecim hotelu). Dodatkowo:|   | i003-3. |   | Hotelowa Bułgaria i Rumunia a.d. 2013 (3) |   | [14-28/VI/2013] |
Problemem hoteli, w których spaliśmy nie było niedoinwestowanie czy też dekapitalizacja budynku, lecz powszechny postkomunistyczny tumiwisizm osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie obiektu: partactwo rzemieślników i brak nadzoru ze strony kierownictwa. W jaki inny sposób można wytłumaczyćPrzypisy:
[1] Narzekam tutaj na poziom hoteli, jednak bardziej na miejscu byłoby chyba narzekanie na operatora, od którego kupiłem wczasy (|¤sn˛Rainbow Tours|): w końcu to jemu płacę i to on powinien sprawdzić stan hoteli. Zdaję sobie jednak sprawę, że wykrycie wszystkich drobnych usterek we wszystkich pokojach jest niewykonalne bez zatrudnienia armii pracowników, niemniej uwagi te operatorowi przekażę mając nadzieję, że je wykorzysta; do czego też zachęcam wszystkich wyjazdowiczów. Dopóki godzimy się na niższy standard niż opłacony, dopóty będą mieli nas gdzieś...
[2] Za wyjątkiem hotelu w Melniku, gdzie nie było wanny ani brodzika, a woda spod prysznica spływała wprost na podłogę łazienki w stroną zapchanego odpływu umiejscowionego na środku podłogi, zdala od prysznica.
[3] Swoistym quriozum była bardzo wysoka wanna z hydromasażem (tj. z otworami dysz do hydromasażu, niedziałającymi oczywiście), w której korek zatrzasnął się i nie dał otworzyć przeznaczonym do tego celu pokrętłem ani Roweromaniakowi ani wezwanej obsłudze hotelowej. Obsługa wzięła więc śrubokręt i przerobiła korek na podobieństwo większości korków hotelowych sprzężonych niegdyś (fabrycznie) z baterią, czyli wyrwała go na siłę i położyła obok wanny, uniemożliwiając jej poprawne działanie co najmniej do końca sezonu turystycznego (hotel Leipzig w Płowdiw - jedyny, któremu Roweromaniak nie pstryknął fotki).
[4] Korek wyrwany ze zlewu/wanny był mniejszym problemem: Roweromaniakostwo wożą ze sobą korek uniwersalny, pasujący do wszystkich hotelowych odpływów wody.