Trwająca nieco ponad godzinę przejażdżka po rezerwacie w poszukiwaniu - jak to się mówi - dzikich zwierząt, sprowadzająca się w końcu pory suchej (wówczas na takim safari był Roweromaniak) do odwiedzenia wodopoju i miejsc dokarmiania. W tym okresie jedynym problemem może być odszukanie niezależnych od dokarmiania żyraf, łatwiej sobie radzących w okresie mniejszej dostępności zieleniny - siegają po prostu wyżej od innych zwierząt. Dla Roweromaniaka największymi atrakcjami safari były: polowanie na bąkojady i należący do hipopotama kutas - monstrum.