Artykuły: t1032. Grzybki rekonwalescencyjne
Wyrzuciwszy piguły i odzyskawszy w ten sposób jaką-taką władzę w nogach zdecydował się Roweromaniak pojechać gdy tylko czas pozwoli na dość męczący dwudniowy wypad do lasu po grzybki, chociaż publikatory jeszcze w końcu września krzyczały głośno o straszliwej tegorocznej suszy lasy nękającej. Miał już co prawda przepisane staro-nowe piguły, które od kilku dni systematycznie łykał, jednak nie zauważał (jeszcze) ich wpływu na kondycję. Dogodny wolny dzień przypadł na ósmego października: miało być ciepło z temperaturą w nocy ok. 13 stopieńków a przelotny deszcz miał być możliwy jedynie rankiem następnego dnia. Roweromaniak naprawił w przeddzień wyjazdu używanego w lesie górala przygotował żarełko, wodę i wyposażenie, sprawdził godziny odjazdu bany do Miałów i poszedł spać. Rankiem spakował przygotowane bagaże i pojechał na dworzec. Wysiadł zgodnie z planem w Miałach, odwiedził tamtejszy spożywczak w celu zakupu szneki i wjechał do lasu na swoje stałe rejony grzybowe. Jechało mu się całkiem dobrze, znacznie lepiej niż na wypadzie wrześniowym - nie miał problemów z dość łatwymi na początku szlaku pagórkami i piaskiem. Prowadzona właśnie wycinka drzew spowodowała drobną korektę trasy, jednak nie wpłynęła negatywnie na wynik grzybobrania: po dwóch godzinach Roweromaniak uznał, że sów i maślaków ma dość i od tej pory zbiera wyłącznie prawdziwki. Licznych w tym rejonie kozaków Roweromaniak nie zbiera nieomal nigdy, podgrzybków w tym wyjeździe zebrał jedynie kilka, aby pokazać Żona Roweromaniaka jak wyglądają (a rosły ich stada mniejsze jedynie od stad maślaków).
Dość już późnym popołudniem dojechał Roweromaniak w swój rejon biwakowy zmierzając spać w namiocie na suchym piaseczku, jednak po konsultacji z Żoną Roweromaniaka zmienił zdanie i udał się na noc do pobliskiej budoambony. Droga do niej okazała się całkowicie zryta przez ciężki sprzęt służący do wycinki i zwózki drewna, tak więc na miejce dotarł Roweromaniak już po zachodzie słońca w gęstniejącym mroku więcej ciągnąc rower po koszmarnym piachu niż tym rowerem jadąc. Dodatkową przeszkodą były też rosnące grzyby: w pewnym miejscu na niecałych 100 metrach drogi znalazł 12 rosnących w niewielkich odstępach na samej drodze pięknych, choć koszmarnie zapiaszczonych grzybków (na drugi dzień znalazł w tym miejscu podczas powrotu tylko jednego prawdziwka, więc pomimo zapadającej ciemności okazał się Roweromaniak zbieraczem całkiem skutecznym). Planując nocleg uświadomił sobie Roweromaniak, że będzie to biwak na głodniaka gdyż co prawda miał serek i wędlinę, ale ZAPOMNIAŁ ZABRAĆ CHLEBA! Niemniej miał ze sobą zupkę w proszku z makaronem na wieczór i gorący kubek na śniadanie oraz blisko pół paczki herbatników, które - zdaniem pewnej ściętej później na gilotynie królowej - należy jeść gdy chleba brakuje. W sumie głodu zbytnio nie odczuwał i do domu wrócił z większością zabranych na wzmocnienie cukierków. Na drugi dzień Roweromaniak nie spieszył się z wyruszeniem do lasu: grzybów miał już dużo, a pogoda była niezbyt pewna. Popadało jednak zaledwie kilka minut i jak dzień wcześniej wyszło słońce, jednak Roweromaniakowi kondycja wyraźnie siadła - zapewne zaczynał się już destrukcyjny wpływ zażywanych chemikaliów zwanych przez niektórych lekarstwami (Roweromaniak kilka dni później zaprzestał ich stosowania). Grzybki sprawiły, że ciężar roweru Roweromaniaka zbliżał się do 50 kg, więc trzeba było wybrać niskopodłogową banę powrotną zatrzymującą się w Mokrzu. Szczęśliwie była taka o dogodnej porze, w dodatku wjechała na dogodny peron na stacji poznańskiej więc mimo pewnych problemów z poruszaniem się Roweromaniak dotarł do domciu w całkiem dobrym nastroju o godzinie na tyle wczesnej, aby zabrać się za obieranie przywiezionych grzybków. Przeliczyć jednak zbiorów mu się nie udało: w kuchni Roweromaniaka jest zbyt mało miejsca; szacunkowo samych prawdziwków było ok. setki. Nieplanowanym acz pożądanym efektem wypadu było też schudnięcie Roweromaniaka o jakieś dwa kilogramy[1].
[Data utworzenia: 12 października 2024]


t1032. Grzybki rekonwalescencyjne

Przypisy:
[1] Roweromaniak jest na etapie zmniejszania wbudowanych w kochane ciało zapasów żywnościowych.

Powiązania 


Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.
Uzupełnienie: Budoambona po raz dziewiąty