x050.  Wiosna 2008 [Marzec 2008]

Wszyscy jej z utęsknieniem wyczekujemy i wypatrujemy, spoglądamy w niebo, śledzimy prognozy pogody, liczymy pierwsze kwiatki i wypatrujemy powracających ptaków. A Wiosna? Cóż, zazwyczaj kaprysi jak panna na wydaniu: a to pojawi się w środku zimy, a to ociąga się tygodniami, a to straszy pluchą lub śniegiem, miast uśmiechnięte słoneczko na niebie umieścić, a to ...
Jak to było w roku 2008 przeczytasz w tym blubrze.

 x050-1.  Wiosna przesłoniła mi cały świat... [10/03/2008]
...no, może nie cały, lecz tylko Poznań (hotel Poznań oczywiście).
Wiosna w mieście. Jak widać na zdjęciu rajcy miejscy do pilnowania Wiosny postawili na warcie dwóch ułanów pod bronią. Ponieważ są to wojacy rzetelni, zaprawieni i wsławieni w Powstaniu Wielkopolskim, nadto spiżowi, na wiosenne wdzięki, trud, głód, brud i chłód niewrażliwi, pewnym jest, iż Wiosny nikt skrzywdzić się nie odważy, ani też ona sama nie zwieje, jak to miało miejsce w roku ubiegłym.

Zobacz też blubry wiosenne, Kalendarzowy środek zimy, Pierwszy zwiastun wiosny i Długonoga wiosna oraz galerie zdjęć wiosennych: [wszystko], w lesie i na łące, w ogródku, w mieście, w parku, w Śnieżycowym Jarze i w Kórniku, wiosenne kwiatki: przebiśniegi, krokusy z Wojnówka, forsycje, prymulki, żółć złota, miodunka ćma, przylaszczki, cebulice, pięciornik, wiosnówka, ziarnopłon, przetacznik, barwinek, hiacynt, bergenia, stokrotki, mak polny, kaczeńce, kokorycz, lepiężnik, Kwiaty wiśni, tulipany, gajowiec żółty, jaskier rozłogowy, niezapominajki, kwiatki mieszkaniowe, kwitnący rzepak, galerie pokrewne: kwiatki lodowe (2013), Kowal bezskrzydły (Pyrrhocoris apterus), Grzybek wiosenny, Kalendarzowy środek zimy, Dwa tygodnie później, Pierwszy zwiastun wiosny (2007 r.), Ropucha z Dębiny, Długonoga wiosna, Wiosna puka do okna, Pani Aura odpuszcza, Będzie miodzio!, Czwarty tydzień wiosny (2013) oraz krokusy św. Rocha: [wszystko], [wybrane], żółte i fioletowe.
Galeria: 0980C.

 x050-2.  W Poznaniu już wiosna... [16/03/2008]
Tak przynajmniej ogłosili rowerzyści, którzy w samo południe zebrali się pod Starym Marychem na deptaku, aby ją w grodzie poznańskim godnie powitać. Wiosna co prawda się we własnej osobie pojawić się nie raczyła, jednakoż deszcz i wiatr powstrzymała na tyle długo, aby cykliści do domu wrócić mogli suchą stopą i takoż suchymi pojazdami.
Nie tylko wiosna nieobecną była, co wszelako kalendarzem wytłumaczyć można, nieobecni byli też rajcowie nasi, czego już wytłumaczyć nie sposób, jako że w latach ubiegłych odmówić uniżonej prośbie cyklistów zwykle im się nie zdarzało. Widać tegoroczny temat nieodpowiednich sygnalizatorów u rajców uznania nie znajduje, co z kolei rowerzystom wróży nienajlepiej.
Cykliści zebrawszy się przed Starym Marychem, wysłuchawszy niezbędnych przemówień i odczekawszy nieco aby dać szansę spóźnialskim (tudzież rajcom, jeśliby ci o zaproszeniu sobie przypomnieli) zabrali ze sobą Marzannę (celem jej utopienia) i odjechali. W sobie jedynie wiadomym celu wjechali ul. Podgórną na straszliwą górę prowadzącą, aby ją natychmiast ul. Paderewskiego opuścić i na Stary Rynek się udać, któren okrążyli dla ukrycia właściwych swych zamiarów, poczem dalej już nie mieszkając w stronę katedry się udali. Aby pozostać w zgodzie z ulicznymi przepisami przed katedrą w prawo skręcili i uliczkami Ostrowa dojechali na sam most Jordana (ten sam, który we wrześniu ub. roku uciekł z miejsca przechowywania, o czym Roweromaniak donosił). Tam sąd nad Marzanną odprawiwszy i wysłuchawszy nieskładnych wyjaśnień w swej obronie przez Marzannę złożonych, zgodnie z dobrym obyczajem w nurt Cybiny ją cisnęli. Ale iż jakoweś tajne zobowiązania wobec ekologów mają, wyciągnąć Marzannę z powrotem musieli, aby wód poznańskich (mocno dziś od benzyny i olejów błyszczących) więcej nie zanieczyścić.
Jako iż dzisiejsze powitanie nieco przewcześnie się odbyło, planowana jest powtórka w Wielki Piątek przed wieszczem naszym, Adasiem M., miłościwie nadal na placu przed uniwersytecka Aulą panującym, pomimo rozpychania się krzyży, znacznie przecież młodszych. Galeria: 0982.

 x050-3.  Ostatnie dni zimy [18/03/2008]
Kwiatki zapewnieniom cyklistów o przybyciu Wiosny uwierzyły i zakwitły pięknie w miejscach przez siebie wybranych, co Roweromaniak na fotkach uwiecznił. Jednakowoż ani rozstawiona zawczasu przez rajców miejskich straż, ani zaklęcia, cyklistów w Palmową Niedzielę odprawione skłonić Wiosny do pozostania w naszym grodzie potrafiły: wstrętna i zawistna Plucha pokazała, iż to jeszcze jej czas i ani myśląc ustępować kwiatki przymroziła, świat za oknami zimną breją zalała i w kułak z nas się śmieje. Jednakoż wiemy wszyscy, że wróci Wiosna, ptaki wrócą, wróci pora róż[1]. Powtarzajmy to jak mantrę, a dodamy Wiośnie sił do powrotu... Galeria: 0980I.

Przypisy:
[1] Pieśń Mieczysława Karłowicza do słów Kazimierza Glińskiego pt. Zasmuconej (op. 1 p. 1).