O istnieniu ptaków zwanych kaniami czarnymi wie Roweromaniak "od zawsze" i, chociaż są gatunkiem nieczęsto spotykanym, zapewne wielokrotnie je w Wielkiej Polsce widywał, jednak nigdy nie na tyle blisko aby fotkę pstryknąć i chociażby na podstawie fotki zidentyfikować. Aby móc ptaszki te podziwiać musiał więc udać się Roweromaniak do ich domu zimowego, który w Afryce i to aż za Saharą się znajduje. Będąc tamże wybrał się wraz grupą podobnych mu białasów na wysepkę zwaną Gorée posłuchać i zobaczyć jak to inne białasy handelek tubylcami na wysepce odprawiały. Już dopływając na wysepkę dało się zauważyć spore ilości jastrzębiowato wyglądających ptaków krążących bezustannie nad wyspą, które to ptaki kaniami czarnymi być się okazały. Do teraz Roweromaniak dojść nie może czym owe kanie się karmiły, skoro na wyspie nie ma dziś ani portu rybackiego ani przetwórni ani targowiska ani nawet wysypiska śmieci. Może wystarczały im odpadki wyrzucane gdzie popadnie przez tubylców? Ps. Kanie widzieliśmy w Senegambii codziennie, niekiedy w sporych stadach, jak np. w Fathala.