Włochy / Rzym
Artykuły: txY43. Rzym, dzień trzeci (11 kwietnia 2024)
[Bazylika św. Jana na Lateranie, Rzym starożytny: Coloseum i Forum Romanum, Palatyn, (ponownie) place Hiszpański i di Trevi oraz (dodatkowo) Villa Borghese.]
Po niespiesznym śniadanku udaliśmy się na stację metra Manzoni skąd mieliśmy w planie przejechać na stację San Giovanni, pod bazylikę. Plany planami, jednak okazało się, że Żona Roweromaniaka zapomniała biletu i jej przejście przez bramki opóźniło się, a w międzyczasie grupa zniknęła gdzieś w podziemiach metra. Goniąc grupę wsiedliśmy omyłkowo w pociąg jadący w przeciwnym kierunku i wylądowaliśmy na Termini. Ponieważ kierunek nam nie pasował wysiedliśmy i po konsultacji telefonicznej z przewodnikiem wsiedliśmy do bany jadącej w drugim kierunku upewniając się kilkukrotnie, czy to na pewno właściwa linia metra (na Termini są dwie) i czy to na pewno kierunek na San Giovanni. Pociąg był właściwy, wysiedliśmy na właściwej stacji i po kilkunastu minutach grupę dogoniliśmy.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od kościoła San Lorenzo, w którym znajdują się Święte Schody i kaplica Sancta Sanctorum (dawne oratorium papieskie), po czym przeszliśmy do leżącej obok bazyliki większej św. Jana na Lateranie. Po zwiedzeniu tejże wsiedliśmy w autobus, przesiadliśmy się na tramwaj i wylądowaliśmy przy Coloseum, gdzie pokornie stanęliśmy w kolejce do zwiedzania (osobnej dla zorganizowanych grup). Odstaliśmy swoje, wjechaliśmy na górę (windą, kto chciał, szedł schodami) i zaczęliśmy zwiedzanie budynku - robi wrażenie! Po wyjściu z Coloseum przeszliśmy na Forum Romanum (kolejka, kontrola bagażu, bramki jak na lotnisku). Przemierzyliśmy rynek i weszliśmy na Kapitol, przywitać się z wilczycą karmiącą Romusa i Romulusa oraz z Markiem Aureliuszem na koniu. Pokłoniwszy się markowi Aureliuszowi poprosiliśmy kastora i Polluksa, co by zezwolili nam zejść schodami na Via del Teatro di Marcello, którą wkrótce osiągnęliśmy Plac Wenecki tuż pod słynną sztuczną szczęką oficyjalnie znaną jako Ołtarz Ojczyzny lub Momument Wiktora Emanuela II[1]. Spod sztucznej szczęki przeszliśmy na place di Trevi i Hiszpański, znane nam już z dnia drugiego. Na placu Hiszpańskim Żona Roweromaniaka pstryknęła sobie kilka fotek z policjantami włoskimi (dysponującymi nieodpartym magnesem w postaci nowiutkiego lamborgini), po czym udaliśmy się metrem ze stacji Spagna na Manzoni i do hotelu. Ponieważ dzień był jeszcze młody Roweromaniak wyszedł z hotelu ponownie, wsiadł do metra i ponownie pojechał na stację hiszpańską zamierzając zwiedzić zauważony na mapie park. Pobłądziwszy kilka minut w korytarzach w okolicach parkingu opisanego jako Villa Borghese wyszedł wreszcie na powietrze na jakimś wzgórzu w pobliżu murów miejskich. Odszukał dojście do parku, pospacerował małe co-nieco i udał się na skraj parku, skad rozciąga się szeroka panorama centrum Rzymu. Pstrykął kilka fotek i w obawie przed zapowiadanym na 20:00 strajkiem komunikacji miejskiej udał się w stroną leżącego powyżej schodów Hiszpańskich kościoła Trójcy Św. na Górze. Tam zauważył windę zjeżdżającą na sam peron metra (przegapioną gdy szukał drogi do parku). Dojechał na najbliższą hotelowi stację Manzoni i około godziny ósmej pod wieczór wrócił do Żony Roweromaniaka.
[Data utworzenia: 02 maja 2024]


txY43. Rzym, dzień trzeci (11 kwietnia 2024)

Przypisy:
[1] Monument w odróżnieniu od pomnika Emmanuela II, którym-to mianem Roweromaniak określa posąg Wiktora Emanuela II na koniu, stojący pośrodku monumentu.

Powiązania 


Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.
Uzupełnienie: Spacerek do Rzymu