Sri Lanka
Artykuły: txQ66. Sri Lanka, dzień szósty (17 listopada)
[Przejazd do Kandy].
Dzień szósy był dniem transportowym - mieliśmy jedynie dojechać na pd. kraniec Trójkąta Historycznego, do Kandy - trzeciej już stolicy syngalezów. Opuściliśmy całkiem przyjemny hotelik, w którym spaliśmy trzy noce i początkowo pojechaliśmy w kierunku przeciwnym niż cel wybrany na ten dzień. Nie jechaliśmy daleko - jedynie kilka kilometrów do warsztatu produkującego tkaniny barwione technologią batiku, zatrzymując się po drodze nad brzegiem malowniczego jeziorka i oglądając lotosowate grzybienie oraz - nadprogramowo - dużego ślimaka afrykańskiego. Przy warsztacie był - oczywiście - sklep z cenami turystycznymi, czyli niedostępnymi dla autochtonów; tkaniny były ładne, więc niektórzy coś-tam kupili.
Po zaliczeniu sklepu ruszyliśmy w dalszą drogę, już we właściwym kierunku. Odwiedziliśmy największy w kraju targ warzywno-owocowy w Dambula gdzie kupiliśmy karton bananów po czym pojechaliśmy do ogrodu przypraw i leków ajurwedyjskich w Madawala. Po obejrzeniu całkiem przyjemnego ogrodu i wysłuchaniu bajań przewodnika o cudach ajurwedy zproszono nas nas na herbatkę, po której chętni mogli oddać się na kilka minut w ręce masażystów (szyja, ramiona, głowa) - Roweromaniak nie zaryzykował, Żona Roweromaniaka i i owszem (przeżyła). Po tych wszystkich deliberacjach odbyła się nieodzowna przy takich okazjach wizyta w sklepie[1], a po niej (dodatkowo płatny) obiadek (z racji wczesnej pory Roweromaniakostwo wybrali zamiast obiadku dodatkową przechadzkę po ogrodzie, tym razem już bez przewodnika.
Z ogrodu pojechaliśmy prosto do Kandy, dokąd dotarliśmy w połowie dnia. Po przyjeźdie był czas wolny, który spędziliśmy nad brzegiem jeziora oglądając z zewnątrz Świątynię Zęba, do której mieliśmy pójść na odbywającą się dwa razy dziennie ceremonię wręczania darów. Ceremonia miała zaczynać się o 17, jednak godzinę wcześniej Kandy nawiedziła sakramencka burza z totalną ulewą, co zmusiło grupę do zmiany planów i przełożenia wizyty w świątyni na dzień następny. Po ulewie - już po ciemku - poszliśmy na jeszcze jeden krótki spacerek nad jezioro, po czym oddaliśmy się we władanie Morfeusza w najstarszym nieprzerwanie czynnym hotelu w Sri Lance.
[Data utworzenia: 25 marca 2024]


txQ660. Sri Lanka, dzień szósty (17 listopada) [wybrane]

Przypisy:
[1] Naciągania na zakupy w programie wyjazdu było wyjątkowo dużo.

Powiązania 


Zobacz: Zdjęcia z szóstego dnia lankijskiego: [wszystko], [wybrane], zwierzęta.
Uzupełnienia: Roweromaniakostwo lecą na Cejlon, Trójkąt Historyczny, Inamaluwa, Dambula, Madawala, Kandy