Podczas wyjazdu roztoczańskiego (16-21 czerwca 2021) Żona Roweromaniaka mająca niejakie problemy z poruszaniem się per pedes, szczególnie po schodach, dostała całkiem nieźle w tyłek na króciutkim, niespełna 500 metrów liczącym szlaku biegnącym przez podziemia Sandomierza - czyli jeszce zanim na docelowe Roztocze dotarła. Podziemny szlak sandomierski składa się bowiem nieomal wyłącznie ze schodów, czego wcześniej Żona Roweromaniaka u wujka Gugla nie doczytała i ochoczo do podziemi zeszła, po czym - poganiana z tyłu przez mężusia - nie miała już możliwości wycofania się i musiała na wszystkie schodki wejść lub z nich zejść, gdyż o windzie projektant był zapomniał. Na zmęczonych turystów czekają co prawda w podziemiach solidne krzesełka, jednak Żona Roweromaniaka nie chciała z nich skorzystać z powodów będących dla Roweromaniaka nieprzeniknioną tajemnicą.| [Data utworzenia: 01 lipca 2021] |
tpS00. Sandomierska niespodziewajka
|
