Roweromaniak, gdy pilnie dotąd skrywany nowy symbol poznańskiego grodu w telewizyji zobaczył, szczęka mu do kolan opadła, a gęba i ślypia stały się okrągłe, jak - nie przymierzając - literka okno w nazwie miasta. Nie mógł się też nadziwić, iż jakoweś technologie, któremi chwalić by się w świecie można, magistrat w zanadrzu przetrzymuje, mieszkańcom fundując raczej rozwiązania czasy Króla Ćwieczka pamiętające:Wkrótce, jeszcze przed uwiecznieniem symbolu na Placu Wolności ustawionego, przekonał się Roweromaniak, iż nowe technologie zawładnęły nawet zaniedbanym wcześniej terenem Wolnych Torów, o czym wczoraj donosił. Przekonał się też, że nie tylko sam jeden ma do miejsko-symbolicznej nowości stosunek niespecjalnie przychylny - w lokalnych publikatorach rozpętała się bitwa słowna z wykorzystaniem artylerii ciężkiej w rodzaju tytułów profesorskich, dyrektorskich i podobnych.
| [Data utworzenia: 09 kwietnia 2009] |
Przypisy:
[1] Chociażby zjazd z Kaponiery w ul. Zwierzyniecką, posmołowany w listopadzie, musiał być poprawiany jeszcze przed konferencją klimatyczną, odbywającą się na początku grudnia; o kostce granitowej w pobliżu Kupca Poznańskiego nie wspominając.
[2] Zapewne większość pętli, np. "odwiedzana" przeze mnie nieomal codziennie pętla przy dojeździe ul. 28 Czerwca od strony Dębca do ul. Hetmańskiej; problemowi temu poświęcone było ubiegłoroczne rowerowe powitanie wiosny.
[3] Urząd Miasta zapewnił mnie, iż mnogość przycisków i niemożność włączenia zielonego światła właśnie względami bezpieczeństwa jest podyktowana (cytuję):