Ekwador / Amazonia Ekw.
Uzupełnienia: xxD11. Poczęstunek amazoński
Do żelaznego repertuaru wyjazdu w rejony obce kulturowo należy degustacja lokalnych smakołyków, w miarę możliwości tradycyjnych i przyrządzonych na oczach turystów. W Ekwadorze punkt ten zrealizowano z pewnym rozmachem w amazońskiej wiosce indiańskiej. Na początku pokazano nam sposób przyrządzania klasycznej dla rejonu gorzkiej czekolady (kakao jest obecnie jedną z ważniejszych upraw w Ekwadorze) i poczęstowano owocami polanymi efektem tegoż pokazu (najsmaczniejsze były truskawki, najliczniejsze - kawałki banana). Po czekoladzie przyszła pora na larwy ryjkowca palmowego - duże, pękate, grube jak kciuk i długie na kilka centymetrów. Larwy te są podobno przysmakiem, można je kupić (żywe) na lokalnych targowiskach. Ich sposób przyrządzania dość powszechnie uważa się w Europie za barbarzyński: larwy gotuje się żywcem w oleju i dosmaża (nadal żywe) nadziane na patyk na wolnym ogniu. Ani Roweromaniak ani Żona Roweromaniaka nie tylko nie mieli oporów, co by przysmaku owego spróbować, ale jeszcze poprosili o dokładkę, jednak Roweromaniak marudził nieco na brak chrzanu i/lub musztardy - bez tego larwy były dość mdłe. Ostatnim punktem programu kulinarnego była nauka wytwarzania lokalnego bimbru i poczęstunek tymże, z którego to poczęstunku Roweromaniakostwo zgodnie zrezygnowali. Larwy głosu nie mają więc jedynym - dosłownym - zgrzytem podczas posiłku były dźwięki wydawane przez zieloną arę, która przysiadła sobie na pobliskim drzewie i nie chciała się uciszyć.
[Data utworzenia: 17 kwietnia 2023]


xxD11. Poczęstunek amazoński

Powiązania 

Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.
Uzupełnienie: Ekwador, dzień piąty (12/02/2023)