"Coś" dostrzeżone przez Roweromaniaka podczas zwiedzania ogrodów tematycznych w Dobrzycy siedziało sobie nieruchomo przez minut kilkanaście do czasu aż deszcz przestał lać i zaczął jedynie siąpić leniwymi kropelkami. Wówczas regularna dotąd kula uległa deformacji, po czym w jej górnej części pokazał się niewątpliwie ptasi dziób, nieco później dołączyło skrzydełko aż nie mogło być wątpliwości iż jest to gołąb, jednak nie bardzo wiadomo jaki. Chwilę później - gdy ptaszydło podniosło łeb - z na czarnej z wyglądu szyi pokazały się jasne plamy układające sie dość wyraźnie w charakterystyczną białą plamę na szyi największego polskiego gołębia - grzywacza. Gdy ptaszydło wreszcie odleciało z drutu i można było na nie spojrzeć niekoniecznie wprost pod światło okazało się, że tak jest istotnie, a nieomal całkowicie czarna barwa piór jest jedynie złudzeniem wynikającym z dużego kontrastu pomiędzy jasnym niebem a ciemnym ptakiem.