Artykuły: txY50. Spacerek wenecki
Gdy z końcem kalendarzowego lata skończyło się też lato za oknem a temperatura spadła nocą poniżej 10 stopieńków, nadszedł czas zaplanowanego już wiosną jesiennego spacerku weneckiego, drugiego w tym roku sacerku Włoch. Zgodnie z przewidywaniami pogodynki we północnych Włoszech miało być nawet zimniej niż w grodzie Przemysła oraz bardziej deszczowo, Roweromaniakostwa bynajmniej to nie przestraszyło. Spakowali więc małe podróżne torby (ledwie cztery dni i trzy noce) nie zapominając o deszczowcach (potrzebne były przez pięć minut), czajniku (punkt obowiązkowy - po raz kolejny pokazał swoją przydatność) i zupkach na kolację (wróciły do Polski nienaruszone). Prognoza pogody zasadniczo się sprawdziła, jednak zapowiadany deszcz był uprzejmy padać głównie po powrocie do hotelu a podczas zwiedzania jedynie raz trochę postraszyć. Temperatura za dnia umożliwiała wyjście w sandałach na gołą stopę i krótki rękaw, jednak wieczorem bywało chłodno i przydawało się coś cieplejszego (w rodzaju flanelki). Noce były chłodne, do snu trzeba się było przykryć kołdrą, która w hotelu dziwnym zrządzeniem losu była, co we Włoszech nie zawsze jest regułą. Hotel położony był tuż przy historycznym centrum Mestre, dobrze skomunikowany i całkiem przyjemny, śniadania - jak na Włochy - były wręcz rewelacyjne. Restauracji w hotelu nie było - obiady jedliśmy na mieście. Po Wenecji poruszaliśmy się komunikacją miejską obejmującą zarówno Mestre, jak też starą Wenecję i wyspy na lagunie. Drogi (45 euro) trzydniowy bilet umożliwiał korzystanie z autobusów miejskich, tramwajów i tramwajów wodnych. Można na jego podstawie np. dopłynąć na Murano, Burano czy Lido i opłynąć całą starą Wenecję nawet kilkukrotnie, podczas gdy w innych miastach za podobne rejsy płaci się osobno i to zazwyczaj więcej niż zapłacona cena biletu miejskiego.
Lecieliśmy w obie strony Rainairem (trasa Poznań/Ławica - Trewizo) jedynie z bagażem podręcznym w kabinie - ominęło nas więc oczekiwanie przy kołowrotku. Godziny lotu umożliwiały zwiedzanie starej Wenecji już pierwszego dnia, przed wylotem do kraju mozliwy był niezbyt długi spacer po Mestre. Grupa była niezbyt duża: dwadzieścia i trzy osoby, z czego dziewięć odłączyło się na pierwsze dwa dni.
[Data utworzenia: 03 października 2024]


Powiązania 

Uzupełnienie: Spacerek do Rzymu