Artykuły: txQ71. Indie, dzień pierwszy (21 czerwca)
[Przelot do Dehli].
Pierwszy dzień indyjskiego wyjazdu zajął Roweromaniakostwu przejazd do Wawy i przelot z Wawy do Delhi. Do stolicy jechaliśmy tradycyjnie baną, która dotarła na miejsce (nietypowe - Wawę Gdańską, Wawa Zachodnia jest w rozsypce zwanej modernizacją) nieomal o czasie. Z Wawy Gdańskiej na lotnisko również kusuje bana więc nie było potrzeby szukać innego środka transportu. Pierwszą informacją otrzymaną na Okęciu od przedstawiciela biura było powiadomienie o trzygodzinnym opóźnieniu samolotu z przyczyn technicznych. Ta niemiła wiadomość potwierdziła się już przy odprawie - dostaliśmy nową przewidywaną godzinę odlotu i talony od Lot-u na obiad (40 peelnenów na łba do wykorzystania w knajpach na lotnisku). Zjedliśmy i poszliśmy do właściwego gate'u oczekiwać na naprawę samolotu. Wkrótce okazało się, że w trzech godzinach się nie wyrobią, co było informacją całkiem przyjemną: za opóźnienie powyżej tego czasu na trasie do Delhi obowiązuje rekompesata 600 euro. Czekając dalej dostaliśmy jeszcze talony na kolację (25 złociszów na łba) i w końcu - z pięciogodzinnym opóźnieniem) wsiedliśmy do samolotu. Tak duże opóźnienie oznaczało jednak, że po przylocie nie będzie czasu na odpoczynek (o drzemce nie wspominając) i natychmiast po zostawieniu bambetli w hotelu pojedziemy zwiedzać Dehli - co rzeczywiście nastąpiło gdyż samolot nie tylko nie mógł nadrobić tak dużego opóźnienia, ale jeszcze dorzucił do niego następną godzinę.
[Data utworzenia: 09 kwietnia 2023] |
Powiązania 
Uzupełnienie: Pokowidowe wczasy indyjskie