Wizyta u sołtysowej była ostatnim punktem programu w jedenastym dniu pobytu w Senegambii. Jej formalnym celem było przekazanie drobnych darów do rozdzielenia wśród mieszkańców wioski; chętni mogli również kupić certyfikowane zaświadczenie o pobycie. Poznaliśmy starą kobietę cieszącą się poważaniem wśród mieszkańców i pełniącą rolę nieformalnej przywódczyni wioski zgodnie z tradycją klanową, lecz niepełniącej żadnej funkcji oficjalnej. Nacz tubylczy przewodnik odnosił się do sołtysowej z niesamowitą rewerencją - był z tego samego plemienia (tfu! z tej samej grupy etnicznej).