Artykuły: txD21. Koniec świata, dzień pierwszy (26/01/2025)
[Lecimy do Buenos Aires].
Aby jednak do Buenos dolecieć trzeba było wcześniej dojechać do Wawy, przelecieć do Amsterdamu i przesiąść się na do szerokokadłubowca lecącego za ocean. Czasu na dojazd do Wawy mieli Roweromaniakostwo sporo, na przesiadkę w Amsterdamie również, jednak mimo to niewiele brakowało, aby do Ameryki nie polecieli: na dworcu w Poznaniu wsiedli do niewłaściwego pociągu! Na szczęście w porę zorientowali się w pomyłce i zmienili banę na właściwą. Na lotnisku warszawskim niespodzianek nie było, jednak Schiphol okazał się niebezpieczny: grasowały na nim myszy. Żona Roweromaniaka należy jednak do osób tymi gryzoniami się nie przejmujących, krzyczeć więc nie zaczęła, lecz jedynie wskazała znudzonemu długim oczekiwaniem Roweromaniakowi[1] ciekawy obiekt do pstryknięcia; tak więc pierwszym dzikim zwierzątkiem upolowanym na wyjeździe na Ziemię Ognistą została całkiem europejska szara myszka. Blisko czternastogodzinny lot za ocean okazał się nudny i Roweromaniak nieomal w całości go przespał.
[Data utworzenia: 05 marca 2025] |
txD21. Koniec świata, dzień pierwszy (26/01/2025) |
Przypisy:
[1] Na przesiadkę mieliśmy ok. sześciu godzin.
Powiązania 
Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.
Uzupełnienia: Lotnisko Schiphol w Amsterdamie, Buenos Aires