Przedstawione na składance zdjęcia (980-41 i 980-42) wykonane zostały w odstępie kilku sekund tym samym aparatem z tego samego miejsca i przedstawiają to samo: namiocik Roweromaniaka gotowy na przyjęcie lokatora. Różnią się tylko tym, że przy wykonywaniu drugiego z nich miałem na głowie włączona ledową czołówkę, która podczas pstrykania pierwszego pozostawała wyłączona i jedynym źródłem światła była wówczas paląca się w namiocie świeczka. Brak jakichkolwiek zarysów drzewa czy namiotu pomimo długiego czasu naświetlania pokazuje, jak ciemny był wówczas wieczór: bez księżyca czy chociażby jednej gwiazdki (godzina 19:30, koniec października). ps. Noc była rzeczywiście cicha, ciemna i spokojna, a co najważniejsze, BEZ OPADÓW. Niemniej rankiem (szósta z minutami) jechał jakiś dostawczak, którego kierowca tak się zdziwił na widok namiotu, że nie tylko zatrzymał pojazd, lecz nawet cofnął aż pod namiot, aby sprawdzić, czy na pewno wzrok nie spłatał mu figla.