Poznań / Łęgi Dębińskie (bliższe)
Artykuły: t14AR. Całą noc padał śnieg...
...Cichy, cichy, cichuteńki. Przyszedł świt, a tu świat cały biały, bielusieńki[1].
Czyli jak to zimą być powinno. A ponieważ Pani Zima w tym (2018) roku obowiązki swe wypełnia głównie w Hameryce, więc Roweromaniak (przyjemności sobie odmawiać niepotrafiący) pierwszy obfitszy opad śniegu wykorzystać postanowił tym skwapliwiej iż prognozy już na wieczór zapowiadały zamianę białego puchu w nieciekawy deszcz. Pojechał więc sobie Roweromaniak na (niedługi z braku czasu) spacerek na Dębinę. Zanim wyjechać zdążył główne ulice zamienione zostały już przez (bynajmniej nie tajne) służby w ścieki z burą solanką, uliczki mniejsze koła aut przemieniły w ślizgawki, niemniej w parku i w nadwarciańskich chaszczach leżał śnieżek, w niektórych miejscach niczyimi buciorami czy kołami nietknięty. Jazda po nim całkiem przyjemną była, jednak jedynie dlatego, że Roweromaniak donikąd dojechać nie musiał i tempo jazdy raczej do tempa pieszych zbliżone zupełnie mu nie przeszkadzało. Pod piękną kilkucentymetrową kołderką leżało bowiem zamarznięte błocko z niewidocznymi pod śniegiem lodowymi taflami kałuż zapadającymi się niekiedy z piekielnym chrzęstem pod kołami bicykla lub też wprawiającymi koła w jakiś upiorny taniec św. Wita. Jazdy owo błocko zdecydowanie nie ułatwiało, jednak niewątpliwie przyczyniało się do zwiększenia porcji endorfin przez Roweromaniaka od Pani Aury otrzymanych. Raz tylko zima zatrzymała Roweromaniaka tak skutecznie, że musiał z rowera zleźć i koło z kry, co je za szprychy trzymała z błocka wyjechać nie pozwalając, wyszarpywać, jednak wywrotki udało mu się uniknąć.
[Data utworzenia: 16 stycznia 2018]


t14AR. Całą noc padał śnieg...

Przypisy:
[1] Początek pastorałki z tekstem M. Hemara.

Powiązania 


Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.