Wybrana na nocleg wiata była tego samego rodzaju jak ta, pod którą spał tydzień wcześniej, również położona przy drodze, jednak cofnięta w głąb lasu o kilkanaście metrów, co chroniło przed światłami przejeżdżających samochodów. Miejsce pod dachem było nierówne (wystające korzenie) więc namiocik rozbił Roweromaniak obok wiaty, pod chmurką, co jednak w niczym nie przeszkadzało - noc była ciepła i sucha (bez rosy). Samochodów też było znacznie mniej, spało się więc całkiem przyjemnie.