Przypis 2
Pewnym zaskoczeniem dla Roweromaniaka był względnie łatwy dostęp do darmowych publicznych toalet, najczęściej na stacjach benzynowych przy dużych sklepach lub w restauracjach. Standard ich pozostawiał zazwyczaj trochę do życzenia, jednak nie były to ani sławojki, ani prymitywne betonowe małysze - pod tym względem było lepiej niż np. w Senegambii czy w Indiach. Płatne toalety (koszt w przeliczeniu ok. 20 gr.) zdarzały się lecz były rzadkością.