x010-11.  Ciężarny szerszeń [30/04/2011]

Czyhają na nas wszędzie... Nieustraszone. Nieubłagane. Niezwyciężone. Okrutne i przebiegłe.
Remont kapitalmy domku na działce Roweromaniaka spowodowany agresją grzyba i trwający już dwa lata z okładem wszedł w fazę wykańczania odbudowanych pomieszczeń. Ponieważ podstawowym materiałem wykończeniowym w domku jest drewno, które przed pomalowaniem zazwyczaj trzeba oszlifować, Roweromaniak z konieczności przekwalifikował się w producenta sporych ilości świeżego pyłu drzewnego i właśnie podczas tej produkcji został napadnięty przez paskudę zwaną szerszeniem: w niewielkim pomieszczeniu kuchennym (ok. 2 m kw.) pojawiła się ciężarna samica nawiększej polskiej osy hałasując jak bombowiec i grożąc użądleniem. Owad nie bardzo sobie w ciasnym pomieszczeniu radził - wpadł kilka razy w wypełnioną pyłem szczelinę przy lodówce (pył się przykleił i wyraźnie widać go na zdjęciach), usiłował wylecić przez szybę. Po otwarciu okna zupełnie je bojkotował i wylecieć z domku nie pomimo moich ponagleń nie zamierzał - najwyraźniej szukał miejsca na gniazdo, a duża ilość pyłu drzewnego tylko utwierdzała go we właściwym wyborze. Musiałem więc zaprosić Panią Szerszeniową do kubeczka po serku, co po kilku próbach mi się udało i wynieść stwora na zewnątrz. Zanim paskudę wypuściłem pstryknąłem jej sporą ilość fotek i nakręciłem krótki filmik. Odleciała żwawo, wlatując prosto do "garażu" - drewnianej szopy, w której gniazdo szerszenia widuję nieomal corocznie. Przegnałem paskudę z działki, lecz czy wróciła sprawdzę dopiero przy ponownym pobycie w Wojnówku i, być może, zastanę w garażu świeże gniazdo, które będę musiał usunąć lub tolerować szerszenie do jesieni.

tzo38. Ciężarny szerszeń [wszystko]