2430-2.  Roweromaniak w Szreniawie [10/05/2008]

Będąc na festynie w szreniawskim muzeum Roweromaniak zrazu dostrzegł jedynie wielką lokomobilę rodem z Wrocławia, gdyż jako jedyna nie wśród eksponatów, lecz na placyku w pobliżu wejścia stała. Machina owa zaraz mu ubiegłotygodniowy łykend, "pod parą" spędzony przypomniała, jednakoż w odróżnieniu od machin w Wolsztynie widzianych spokojną była, dymu i pary wokół nie rozdmuchując ani hałasu nie czyniąc; mógł więc Roweromaniak w pobliże podejść i przydatność wehikułu ocenić. Podszedł tedy, spojrzał w górę, spojrzał na boki, fotki sobie i machinie pstryknął, po czy orzekł, iż garażowanie wehikułu trudnym może być, a nadto na podwórko wjechać zapewne się nie uda, chyba że ze zdjętym kominem.
Ponieważ nieporęczność używania lokomobili wydawała się oczywistą, ruszył Roweromaniak szukać stosowniejszych dla siebie pojazdów. Samoloty za pawilonami pominął z powodu braku uprawnień do ich prowadzenia, traktory takoż, aż wreszcie w jednym z pawilonów znalazł pojazd odpowiedni: rower z roku 1886, niezbyt duży, poręczny, ledwie kilku przeróbek wymagający - wystarczyłoby łańcuch nowy dać, hamulce, światło, dzwonek i przerzutkę jakowąś dołożyć i przez następne sto lat z okładem jeździć. Już-już chciał Roweromaniak z Dyrekcyją Muzeum sprawę przejęcia pojazdu negocjować, gdy przypadkowo spotkane dobre dusze przypomniały mu o innym niezpieczeństwie z zakupem związanym: otóż możliwym jest, iż korniki i inni drewnożercy mogli konstrukcyję drewnianych kół nadwyrężyć, czego bez szczegółowych badań poznać się nie da; musiał więc Roweromaniak myśl o nowym pojeździe porzucić.

1180B. Roweromaniak w Szreniawie