2430.  Muzeum Rolnictwa w Szreniawie 

Pełna nazwa placówki brzmi: Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Muzeum powstało w 1964 roku, od 1975 ma status narodowego, jako jedyne tej branży muzeum w Polsce; należy do największych w Europie. Kontynuuje tradycję powstałego w 1875 roku w Warszawie Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, zniszczonego w 1939 roku. Zbiory Muzeum liczą ponad 20 tys. obiektów i eksponatów oraz ok. 35 tys. pozycji książkowych. Prezentowane są w dworze znajdującym się na terenie Muzeum, w kilkunastu specjalnie wzniesionych pawilonach, w starych zabudowaniach folwarcznych oraz na wolnym powietrzu.

Oddziały zamiejscowe:

  • Muzeum Młynarstwa i Wodnych Urządzeń Przemysłu Wiejskiego w Jaraczu-Młynie
  • Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa w Nowym Tomyślu
  • Muzeum Gospodarki Mięsnej w Sielinku
  • Skansen i Muzeum Pszczelarstwa im. prof. Ryszarda Kosteckiego w Swarzędzu i
  • Muzeum Przyrodniczo-Łowieckie w Uzarzewie.

     2430-1.  Festyn w muzeum [10/05/2008]
    W małej wiosce zwanej Szreniawa jest ogromne muzeum, rolnictwu poświęcone. Muzeum owo od lat kilku słynie w okolicach stolicy Wielkiej Polski z licznych festynów w wiosenny i letni czas organizowanych. Roweromaniak sławę ową znając, a nadto zbyt zmęczonym będąc kilkudniową walką z potworami (co się na jego rzekomo rekreacyjnej działce rozmnożyły, o czym w czasie późniejsym opowie) aby dalszą wyprawę podjąć, umyślił jeden z takich festynów wraz z małżonką odwiedzić i słuszność sławy sprawdzić.
    Okazja akurat się pojawiła, jednakoż Żona Roweromaniaka na wieść o czekającej ją przeraźliwej 13-kilometrowej drodze, którą bicyklem przebyć miała, zaniemogła w czas łykendu i Roweromaniak sam jechać musiał. Pomimo zmęczenia ową strasznę drogę przebył i na samo otwarcie pierwszego w dziejach Szreniawy festynu trzeźwościowego przybył (w 10. dniu maja a. d. 2008). Stosownych przemówień (szczęściem krótkich) wysłuchał, występy zespołu regionalnego przy Muzeum działającego oraz barda Piotra Nagiela (niegdyś w Oddziale Zamkniętym grającego) obejrzał, eksponaty w Muzeum zgromadzone starannie obfotografował i w końcu orzekł, iż SŁAWA MUZEUM ZASŁUŻONĄ JEST.
    Transparent nad sceną głosił co prawda iż to festyn zielonoświątkowy trwa, jednak ten odbył się dopiero w dniu następnym - w sobotę hasłem było Potrafimy i możemy bawić się bez używek - i takoż używek nie było. Częstowano chlebem z gzikiem lub smalcem, kiełbasą z ogniska, ciastem, wodą (czystą, niegazowaną) i kawą (zbożową).
    Woda zwała się Wirenka i miejscowi, strumień ten znający zastanawiali się, czy woda ta pobierana jest powyżej kolektora ściekowego, czy też niekoniecznie; były to jednak głosy tych co wodę pijają jedynie ognistą, zatem w kwestii wody źródlanej nic rozsądnego powiedzieć nie potrafią, zaś na festyn dla ludzi trzeźwych przybywać nie muszą. Galeria: 1180A.

     2430-2.  Roweromaniak w Szreniawie [10/05/2008]
    Będąc na festynie w szreniawskim muzeum Roweromaniak zrazu dostrzegł jedynie wielką lokomobilę rodem z Wrocławia, gdyż jako jedyna nie wśród eksponatów, lecz na placyku w pobliżu wejścia stała. Machina owa zaraz mu ubiegłotygodniowy łykend, "pod parą" spędzony przypomniała, jednakoż w odróżnieniu od machin w Wolsztynie widzianych spokojną była, dymu i pary wokół nie rozdmuchując ani hałasu nie czyniąc; mógł więc Roweromaniak w pobliże podejść i przydatność wehikułu ocenić. Podszedł tedy, spojrzał w górę, spojrzał na boki, fotki sobie i machinie pstryknął, po czy orzekł, iż garażowanie wehikułu trudnym może być, a nadto na podwórko wjechać zapewne się nie uda, chyba że ze zdjętym kominem.
    Ponieważ nieporęczność używania lokomobili wydawała się oczywistą, ruszył Roweromaniak szukać stosowniejszych dla siebie pojazdów. Samoloty za pawilonami pominął z powodu braku uprawnień do ich prowadzenia, traktory takoż, aż wreszcie w jednym z pawilonów znalazł pojazd odpowiedni: rower z roku 1886, niezbyt duży, poręczny, ledwie kilku przeróbek wymagający - wystarczyłoby łańcuch nowy dać, hamulce, światło, dzwonek i przerzutkę jakowąś dołożyć i przez następne sto lat z okładem jeździć. Już-już chciał Roweromaniak z Dyrekcyją Muzeum sprawę przejęcia pojazdu negocjować, gdy przypadkowo spotkane dobre dusze przypomniały mu o innym niezpieczeństwie z zakupem związanym: otóż możliwym jest, iż korniki i inni drewnożercy mogli konstrukcyję drewnianych kół nadwyrężyć, czego bez szczegółowych badań poznać się nie da; musiał więc Roweromaniak myśl o nowym pojeździe porzucić. Galeria: 1180B.

    1180. Muzeum Rolnictwa w Szreniawie