Uzupełnienia: xxQ60. Zwiedzanie świętych miejsc Sri Lanki
W wielu kulturach - szczególnie u muzułmanów, hinduistów czy buddystów tradycja nakazuje odwiedzanie miejsc świętych na bosaka, niekiedy po rytualnym obmyciu stóp. Zazwyczaj dotyczy to jedynie wnętrza świątyń (wnętrze jest często wyłożone dywanami i zawsze czyste), niekiedy również wewnętrznych dziedzińców (np. meczet Jama Masjid w Delhi - przejście przez dziedziniec również było wyłożone chroniącym stopy przed oparzeniem dywanowym chodnikiem). Na ultraortodoksyjnie buddyjskim Cejlonie zwyczaj ten doprowadzono daleko poza granice zdrowego rozsądku: na bosaka chodzi się nie tylko we wnętrzach, lecz na całym świętym terenie liczącym niekiedy setki hektarów, a przy wejściu jest posterunek tego nakazu pilnujący. Łazi się na bosaka po piachu, kamieniach, trawie. Po błocie, gnijących owocach (np. w Świątyni Drzewa Mangowego na wzgórzu Mihintale) czy też po licznych małpich odchodach, zarówno przy suchej pogodzie, jak też w ulewnym deszczu. Łazi się i cały ten syf wnosi się na stopach do wnętrza świątyń, gdyż opłukać stóp przed wejściem nie ma gdzie. Jedyne - symboliczne raczej - miejsce umożliwiające opłukanie stóp zauważył Roweromaniak przed jedną ze skalnych świątyń w Dambula. Nie było jednak zasilane bieżącą wodą i po opłukaniu przeze mnie zabłoconych stóp nadawało się wyłącznie do gruntownego oczyszczenia.
Podsumowując: W Sri Lance zamiast podziwiać zwiedzaną świątynię patrzy się pod nogi, co by nie wdepnąć w małpie gówno!
[Data utworzenia: 11 marca 2024] |