Poznań
Wybory sam. 2010: wyb09. Największy problem poznańskich rowerzystów
Wszystko, co tutaj napisałem jest wyłącznie moją (Roweromaniaka) opinią i nie odzwierciedla opini KWW Ryszarda Grobelnego. Uważam, że dla osób jeżdżących codziennie rowerem po mieście głównym problemem nie jest brak dróg rowerowych czy też inne braki w infrastrukturze[1], lecz

Całkowity i zupełny brak zrozumienia ze strony władz miejskich

Ten brak zrozumienia zaczyna się od samej góry (czyli od prezydenta miasta), skąd promieniuje w dół i skutkuje dziwnymi pomysłami jak quriozalna ścieżka wzdłuż ul. Dmowskiego, przyciski przy sygnalizacji świetlnej dla rowerów, setki świecących na czerwono sygnalizatorów, oszczędna (podobno[2]) nawierzchnia z fazowanej kostki pozbrukowej czy wreszcie odkładanie zmian na później.

Może dziwić, że pan prezydent Ryszard Grobelny, znany ze swojego uczestnictwa w różnorakich imprezach sportowych, jest przeze mnie przedstawiana jako przeszkoda dla ruchu rowerowego i to pomimo mojego startu w wyborach z ramienia KWW Ryszarda Grobelnego. Nie ma w tym jednak żadnej sprzeczności ani tajemnicy, oceniam bowiem że:

  • Pan prezydent Grobelny traktuje swoje uczestnictwo w zawodach w sposób rekreacyjny, na zasadzie biegam bo lubię oraz biegam w czasie wolnym[3]. I w ten sam sposób widzi jazdę rowerem po mieście, być może dlatego, że z Różanego Potoku nikt do pracy rowerem nie jeździ (a nie jeździ bo daleko i nie ma dogodnej drogi), w pobliżu zaś jest las, w którym w łykendy widać wielu cyklistów. Stąd słynne w Poznaniu zdanie: Poznaniacy jeżdżą rowerem tylko w łykendy.
  • Nie ulega wątpliwości, że udział ruchu rowerowego w komunikacji miejskiej jest i jeszcze przez jakiś czas pozostanie niewielki (obecnie ok. 3%). Sytuacja ta powoduje, że postulaty rowerowe są bagatelizowane: ścieżka rowerowa traktowana jest przez wielu poznaniaków jako utrata miejsca parkowania i wymysł tylko utrudniający życie, co skutkuje domniemaniem, iż popieranie rozwoju ruchu rowerowego przekłada się na utratę poparcia części wyborców (samochodziarzy jest więcej).

    Zdaniem Roweromaniaka brak dialogu z rowerzystami wynika więc z arytmetyki wyborczej: nie warto, bo za mało głosów się zyska, a można jeszcze sporo stracić. Udowodnij, że to nieprawda:

    Głosuj na Roweromaniaka!
    Gdy zdobędzie dostatecznie dużo głosów, władze zobaczą, że cykliści to też wyborcy!

    [Data utworzenia: 29 października 2010]

    Przypisy:
    [1] Nie oznacza to, że infrastruktura rowerowa jest zadowalająca; nie jest, lecz ma to mniejsze znaczenie niż niechęć urzędników - dzięki tej niechęci sytuacja od lat się nie poprawia.
    [2] Zwyczajowym wytłumaczeniem urzędników decydujących o ułożeniu kostki zamiast asfaltu jest "tak jest taniej, gdyż dzięki temu mamy łatwiejszy dostęp do podziemnej infrastruktury i koszty remontów są niższe". Fakt że zdecydowana większość instalacji wymagających rycia podczas remontów jest pod jezdnią (nie pod ścieżką rowerową) do urzędników nie trafia, podobnie jak fakt, że asfalt łatwo jest wyciąć odpowiednimi maszynami. Nikt też nigdy nie pokazał jakimikolwiek wyliczeniami, ile to niby miasto zaoszczędziło.
    [3] Chociaż zauważalne zwiększenie częstotliwości pojawiania się prezydenta na zawodach w czasie tuż przed kampanią wyborczą skłoniło mnie niedawno do postawienia tezy o istnieniu również utylitarnego aspektu tej działalności, jednak nawet gdyby tak było, uważam to za zachowanie jak najbardziej godne poparcia - uczestnictwo prezydenta miasta jest najlepszą zachętą dla obywateli aby sami zechcieli również się ruszyć.

    Powiązania 


    Artykuł: Opinia Roweromaniaka
    Uzupełnienia: Roweromaniak wyborczy, Jak zagłosować na Roweromaniaka?