>Nie pojmuję, dlaczego w tak oczywistej sprawie istnieje tak wielka determinacja władz miasta w firmowaniu projektu niesłużącego obywatelom...
To po prost żelazobeton pokryty teflonem: niełamliwy i nieprzemakalny, którego szef wie że "w Poznaniu nie ma tradycji jazdy rowerem", co świadczy jedynie o jego brakach w wiedzy o mieście, któremu kilkanaście lat szefuje - gdyby przejrzał pocztówki z pocz. XX w. ze ścieżką rowerową wzdłuż dzisziejszej Al. Marcinkowskiego zmieniłby zdanie...
Ale ma Pan rację: władze widzą problemy pieszych, matek z wózkami, osób niepełnosprawnych i wszystkich innych nie-samochodziarzy jedynie spoza szyb swoich limuzyn i wygodę innych mają gdzieś.
Co do opinii fachowców: te niezależne, które wskazują na idiotyzmy (jak bezlik przycisków na przejściach ze światłami) są ukrywane i maskowane przygotowanymi na zlecenie miasta wypocinami sporządzonymi przez kumpli i podwładnych. Kto przy zdrowych zmysłach uwierzy np. w opinię, że tzw. ścieżka rowerowa na ul. Przybyszewskiego ma zapewnić komukolwiek bezpieczeństwo?
[Data utworzenia: 11 lipca 2013] |