Gdy pewnego razu Roweromaniak pracował ciężko wykonując drobny remoncik na działce w Wojnówku, zobaczył był nieznanego mu wcześniej gościa - dużą, grubą na palec i długą na blisko 10 cm czarno-różową gąsienicę rączo zasuwającą ruchem posuwistym po betonowej ścieżce przed domkiem Roweromaniaka. [Ściśle rzecz biorąc stwora zauważył braciszek Roweromaniaka stojący na tejże ścieżce i powiadomił brata pracującego akuratnie na wysokości (być może nawet metrowej)]. Roweromaniak chyżo z wysokości zeskoczył i pobiegł po aparat - pośpiech był wskazany gdyż stwór na fotkę czekać nie zamierzał a braciszek zatrzymać go zgrabnie nie potrafił, chociaż stworów takowych się nie boi ani nimi nie brzydzi - bał się gościa uszkodzić.
Przyniósłszy aparat Roweromaniak nie tylko pstryknął gąsieniy fotki ale też nakręcił kilka klipów, które później złożył do kupy w niewielki filmik. Chociaż był dopiero sierpień, jednak niespecjalnie upalny, więc może trociniarka poszukiwała już miejsca gdzie mogłaby - wzorem Absalona z Alicji w krainie czarów - spocząć w hamaku, po czym zapalić sobie fajkę i czekać na przeobrażenie? Jeżeli tak, to powstanie z niej nie delikatny niebieski motylek lecz wielka, ciemna i włochata ćma, być może jednak znacznie od niebieskiego motylka ładniejsza.izoA0. Trociniarka czerwica (Cossus cossus)
|
