Ciepła i słoneczna pogoda panująca w pierwszą niedzielę kwietniową (3 kwietnia 2011) w Wojnówku skłoniła całe stada cytrynków do wyczołgania się z liścia, w którym spędziły zimę i wylotu na świeże powietrze. Fruwające osobniki były w zdecydowanej większości jaskrawożółte (zatem były to samce), a celem spaceru było raczej poszukiwanie ochoczych panienek, niż pokarmu. Samic było niewiele (Roweromaniak zauważył tylko jedną), więc zmęczeni panowie od czasu do czasu przysiadali, najczęściej na kwiatach pokrzywki (jasnoty purpurowej), co umożliwiało ich upolowanie. Polowanie nie było jednak łatwe, gdyż najdorodniejsze i najsmakowitsze jasnoty rosły na działce sąsiada w odległości ok. 3 m za płotem, co wymagało zastosowania teleobiektywu i tym samym utrudniało złapanie motyli w kadr, nie mówiąc już o śledzeniu ich lotu. Mimo utrudnień Roweromaniak dopiął swego: złapał cytrynki tak na kwiatku, jak też w locie. Niektóre ze zdjęć motyla w locie wywołały zresztą u Roweromaniaka spore zdziwienie: wcześniej nie wiedział, że cytrynek machając skrzydełkami zagina je tak mocno do do dołu, znacznie poniżej tułowia.| [Data utworzenia: 05 kwietnia 2011] |
tzo330. Polowanie na cytrynki [wybrane]
|
