Warszawa i Mazowsze / Warszawa
Artykuły: txQ21. Wakacje grudniowe pokowidowe
Gdy ograniczenia wyjazdowe kowidowe zamknęły możliwość skorzystania z wakacji w odległych krajach uziemniając samoloty na lotniskach, Żona Roweromaniaka zdecydowała się wstawić sobie nowy staw biodrowy w miejsce zużytego, którego to zabiegu termin przypadł na początek roku 2022. Jednocześnie Żona Roweromaniaka uznała że do końca roku dojdzie do siebie i postanowiła obstalować na grudzień jakieś wczasy w kraju ciepłym i na tyle egzotycznym, aby nadawał się na pokowidowy restart wakacyjny. Padło na Tajlandię gdyż lot miał odbywać się z poznańskiej Ławicy. Niestety na kilka tygodni przed planowanymi wakacjami okazało się iż samoloty z grodu Przemysła zostały odwołane i że wybrany przez Roweromaniakostwo hotel w części pobytowej wyjazdu jest niedostępny. Po kilkudniowych konsultacjach z biurem podróży Żona Roweromaniaka zgodziła się (z konieczności) na zmianę hotelu i wylot z Wawy, co oznaczało dodatkową jazdę do stolicy przed i powrót do Poznania po wakacjach, przy czym okazało się, że wyboru pociągów nie ma, a stacja Warszawa Zachodnia (przesiadka na lotnisko) jest totalnie rozryta i rozkład jazdy kolei dojazdowych nie jest wart nawet ceny papieru, na którym go wydrukowano[1].
Mimo dodatkowych utrudnień warto było. Wyjazd ten był najdłuższym i najdalszym z dotychczasowych wakacji Roweromaniakostwa, który to rekord odległości zbyt długo się zapewne nie utrzyma: kolejny wyjazd - planowany w lutym - ma być jeszcze dalszy i w dodatku wymagający przesiadki na inny samolot.
[Data utworzenia: 07 stycznia 2023]


txQ21. Lecimy do Tajlandii

Przypisy:
[1] Podczas drogi powrotnej okazało się, że pociąg mający jechać z lotniska na Wawę Wschodnią jedzie tylko do Zachodniej, przez którą NIE JEDZIE jedyny wieczorny pociąg do Poznania i że nie wiadomo, kiedy pojedzie cokolwiek do Wschodniej. W teorii ogłoszonej drukiem i opublikowanej na drzwiach pociągu z lotniska, do Wschodniej miał jechać skład za godzinę, ale nie pojechał, gdyż po jedynym czynnym torze przez ponad godzinę puszczano jedynie pociągi w drugą stronę, tj. jadące na zachód. Na szczęście bana na wschód pojechała wreszcie i Roweromaniakostwo przybyli do Wawy Wschodniej na kilka minut przed odjazdem bany do Poznania (jadącej zresztą dziwaczną trasą m. in przez Wawę Gdańską i ŁÓDŹ), niemniej spóźnienie się na to połączenie oznaczałoby czekanie na następną banę jakieś siedem godzin, co dodatkowo wydłużyłoby drogę powrotną, która i bez tego trwała godzin 27 licząc od wyjścia z hotelu do wejścia do domu.

Powiązania 


Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.