Artykuły: txG93. Spacer po wąwozie Samaria
Chociaż przewodniki (i przewodnicy) straszą trudami tej jakoby górskiej wyprawy spacer dla turysty znającego Tatry jest łatwy, chociaż dość długi[1]. Przed wyjazdem ostrzegano Roweromaniaka o trudnościach drogi i nawet kazano podpisać oświadczenie, że w sandałach idzie na własną odpowiedzialność[2], niemniej Roweromaniak tym się nie przejął, żadnych trudności z przejściem nie miał, a obuwie zmienił - na tenisówki - dopiero na plaży, a to dla ochrony przed ciemnym, gorącym piachem tworzącym plażę w Ajia Rumeli. Ostrzeżenia jednak działają: większość z przewalającego się przez Samarię tłumu miała pełne buty (Roweromaniak dostrzegł jeszcze tylko jedną osobą dbającą o to, aby nie przepacać niepotrzebnie stópek), niektórzy wręcz buty typowo górskie, nadające się może na spacer pod Chłopka, ale w Samarii latem całkowicie zbędne. Zbędny okazał się również ciuch z długim rękawem - pomimo porannej pory było dość ciepło na t-shirta. Ci, co ubrali się grubo w hotelu lub w autobusie (niektórzy mieli solidne anoraki, jakby jechali w Himalaje) rozbierali się już na pierwszych stu metrach trasy. O tym, że jest aż tak ciepło było wiadomo jednak dopiero po przyjeździe do wąwozu, niemniej zabieranie swetra czy kurtki uznał Roweromaniak za grubą przesadę i zabrał jedynie awaryjną koszulę z długim rękawem, raczej do ochrony przed słońcem niż przed mrozem się nadającą. Ogromnym plusem spaceru w wąwozie jest dostępność nadającej się do picia wody - ujęć jest sporo i aż do końca wąwozu z wodą problemów nie ma, jednak na trzech kilometrach drogi z wąwozu do przystani morskiej wody brak, a po wyjściu z parku następny sklep jest dopiero we wsi, ok. 2 kilometry dalej.
Spacer Roweromaniaka trwał cały dzień (od ok. 7:00 do 17:30 (o tej godzinie odchodzi ostatni prom) więc czasu na pokonanie wąwozu (15 km) i dojście do wsi (jeszcze niecałe 3 km - dane wg rejestratora gps) było mnóstwo - zostało aż za dużo na lody i kąpiel w morzu i to pomimo wielu długich przerw na zdjęcia i oglądanie dzikich podobno kóz.
[Data utworzenia: 08 lipca 2018] |
Przypisy:
[1] Zdaniem Roweromaniaka zdecydowanie trudniejsza do przejścia jest nawet tatrzańska ścieżka nad reglami, o superszlaku czyli wejściu na Giewont nie wspominając. W Samarii nieomal nie ma podejść, zejście po schodach w górnej części jest łatwiejsze (choć dłuższe) niż zejście z parkingu samochodowego na kreteńską plażę Balos. Jedynym problemem może być długość trasy (ok. 18 km) i temperatury panujące latem na Krecie.
[2] Gdyby w czasach gdy Roweromaniak sam prowadzał innych po górach przyszło mu prowadzić ceprów zupełnych do Samarii (większość zwiedzających wąwóz), też pewnie by ich straszył trudnościami. To jednak są góry i chociaż szlak jest łatwy, to jedynie dla tych, co po górskich ścieżkach chodzić umieją.
Powiązania 
Zobacz: Zdjęcia z wąwozu Samaria: [wszystko], [wybrane], panoramy, ścieżka, przewężenie, wieś, Roweromaniak na wzgórzu, koza, smoki oraz [pozostałe].