Roweromaniak powrócił był niedawno (21 czerwca 2010) z wakacji, na które zwyczajowo zaciągnęła go żonusia, i które, jak tenże zwyczaj (znany jedynie Żonie Roweromaniaka) nakazuje, spędzili Roweromaniakowstwo w kraju ciepłym, nad ciepłym morzem położonym - mianowicie w Grecji. Zwyczaj jest tak silny, iż Żony Roweromaniaka nie wystraszyły ani strajki, ani znana jej z opowiadań i internetu kiepska jakość hoteli i wyżywienia, ani też niemożność udziału w wyborach, zapowiedzianych na niedzielę przed powrotem do domu. Skoro nie wystraszyły, musiał Roweromaniak przecierpieć upały i jakoś się do greckich warunków przystosować. Szczęściem udało mu się pożyczyć bicykl (za niewygórowaną cenę) i do końca pobytu dotrwać bez dłuższego przebywania na plaży. Przypłacił to jednak oparzeniami rąk (głównie nadgarstków) i nóg (kolan), a to za sprawą braku nadającej się na rower koszuli z długim rękawem i stosownych długich spodni. Patentowany krem zabezpieczający (50-tka!) przy jeździe w górach nie wystarczył.| [Data utworzenia: 28 czerwca 2010] |
txG00. Żona Roweromaniaka na wywczasach [Grecja 2010]
|
