[Mauzoleum Numidii, Timgad, Wąwóz Ighzer Amellal, Ghoufi, El Foukania.] Trzeci dzień wyjazdowy był wyjątkowo intensywny. Wyjechaliśmy z Konstantyny kwadrans po siódmej i jadąc pólpustynnym terenem wzłuż szotów przed godziną dziesiątą dojechaliśmy do Królewskiego Mauzoleum Numidii - dużego grobowca, o którym jednak nie wiadomo nawet, kto był w nim pochowany. Następny w kolejce był Timgad - rzyskie miasto z okresu świetności cesarstwa gdzie spędziliśmy blisko dwie godziny. Po zwiedzeniu Timgadu pojechaliśmy w stronę Gór Złotych jadąc wzdłuż rzeki Ighzer Amellal, później jej malowniczym kanionem na początku którego zatrzymalismy się na zdjęcia. Niedługo później zaproszono nas nw okolicy wioski Ghoufi na obiad fundowany przez algierskie biuro organizujace objazd. Na parkingu przywitała nas berberyjska muzyczka, po czym zaproszono nas solidny posiłek. Zjedliśmy, pstryknęliśmy fotki kanionu Ghoufi i podjechaliśmy niewielki kawałek do miejsca, skąd mogliśmy zejść na dno wąwozu, początkowo wygodną, zanikająca pod koniec ścieżką. Zejście do wąwozu było spacerkiem dla chętnych; Roweromaniak poszedł, Żona Roweromaniaka - podobnie jak wielu innych uczestników - nie. Po drodze mija się ruiny berberyjskiej wioski Troglodytów i podziwia balkony Ghoufi, na dole można zamoczyć stópki w wodzie. Powrót na górę w upale jest dość męczący, chociaż to raptem 70 m przewyższenia i ok. 500 m odległości. Po powrocie z dna przepaści czekała nas jeszcze tylko wizyta w warsztacie ceramicznym (w El Foukinia; niektórzy coś kupili) i przejazd do hotelu w Biskrze, gdzie również powitano nas muzyką.| [Data utworzenia: 18 sierpnia 2025] |
txEB30. Algieria, dzień trzeci (18 czerwca 2025) [wybrane]
|
