[Przelot do Tabarki]. Dzień pierwszy wyjazdowy przeznaczony był wyłącznie na dojazd i to nie na dojazd do Algierii, lecz jedynie w pobliże granicy - do Tabarki w Tunezji, gdzie spędziliśmy pierwszą noc. Wyjechaliśmy z domu przed szóstą rano i bimbą pojechaliśmy na dworzec, skąd dalej baną do Bytomia. Mając sporo czasu na lotnisko w Pyrzowicach pojechaliśmy autobusem miejskim, dojechaliśmy ok. 11:30. Na lotnisku czekała na nas niespodzianka w postaci (świeżych i całkiem smacznych) ciasteczek przygotowanych przez biuro podróży z okazji otwarcia nowej trasy objazdowej i nowego kierunku wylotowego. Wystartowaliśmy przed 14, lądowaliśmy ok. 15:30 i zostaliśmy przywitani z wielka pompą jako pierwszy od lat czarter europejski. Ruch na lotnisku w Tabarce jest znikomy, więc odprawa i odbiór bagażu poszły w miarę szybko. Hotel położony był na krańcach miasta, z lotniska jakieś pół godziny jazdy autobusem. Zakwaterowanie szło wyjątkowo ślamazarnie, jednak wynagrodziła to obfita kolacja poprzedzona poczęstunkiem z całkiem miłą muzyczką wygrywana przez lokalsa na elektrycznych skrzypkach[1]. Wybraliśmy się jeszcze zamoczyć stópki w Morzu Śródziemnym, obejrzeliśmy malowniczy zachód słońca i poszliśmy spać.| [Data utworzenia: 08 sierpnia 2025] |
Przypisy:
[1] Była to ostatnia miła muzyczka w tym hotelu - zazwyczaj panuje tam dyskotekowy łomot tzw. animacji odprawianych nad basenem, tuż pod oknami hotelu.
Powiązania 
Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.
Uzupełnienia: Algieria 2025, Tabarka