Senegal
Artykuły: txE9E. Senegambia, dzień czternasty (12 marca 2023)
[Ehidje, Cap Skirrig, Kabrousse]
Głównym celem czternastego już dnia wyjazdowego było odwiedzenie wioski grupy etnicznej Jola (Diola) żyjącej (m. in.) w rejonie Casamance w południowym Senegalu. Do wioski popłynęliśmy łodziami. Po dotarciu na miejsce pokazano nam sposób pozyskiwania soku z palmy oleistej (zrywanie szyszek w Polsce jest ciekawsze) i zaprowadzono do wsi Ehidje, gdzie obejrzeliśmy świątynie: nową (kościół) i starą (święte drzewo), po czym poszliśmy do knajpy, w której - tradycyjnie w Senegambii - tuczono nas ostrygami. Obok knajpy był targ z pamiątkami, na którym kupiłem sobie T-shirta zachwalanego jako "original from Senegal". Pokazałem wszytą metkę "made in Indonesia" i cena spadła o połowę, więc kupiłem (za 5 euro). Później mogliśmy obejrzeć jeszcze tańce ludowopodobne (ciekawsze niż w Makasutu) i - o dziwo - wyglądające na autentyczną zabawę: nie było żadnego zespołu, bawiły się kobiety z obsługi knajpy i targu oraz dzieci. Z mężczyzn w podrygach uczestniczył jedynie nasz tubylczy przewodnik (etniczny Wolof), a dwóch młodzieńców wystukiwało rękoma rytm na bębnach uzupełniając stukot kołatek; miejscowi mężczyźni w tańcu udziału nie brali. Białasy mogły się włączyć (niektóre panie próbowały), nie było żadnych skarbonek czy kapeluszy na datki - widać pokaz był wliczony w cenę. Wracając zwiedziliśmy jeszcze pobieżnie Cap Skirrig (głównie targ), a po powrocie do hotelu poszliśmy wykąpać się w oceanie.
[Data utworzenia: 01 lutego 2022]


txE9E. Senegambia, dzień czternasty (12 marca 2023)

Powiązania 

Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.
Uzupełnienia: Cap Skirrig, Kabrousse, Ehidje, Rejon Casamance