[Cieśnina Magellana, Wyspa Magdalena, Punta Arenas]. Celem dnia jedenastego był przejazd do Punta Arenas oraz rejs po cieśninie Magellana. Wyruszyliśmy z Puerto Natales ok. pół do ósmej i przejechaliśmy do celu bez większych problemów, z wyjątkiem liczącego kilkaset sztuk stada owiec, które zatarasowało nam w pewnym momencie szosę. Wjeżdżając do Punta Arenas zwiedziliśmy skansen z replikami kilku słynnych statków pływających niegdyś po wodach cieśniny Magellana, po czym pojechaliśmy do centrum. Do umówionej z przewodnikiem godziny było jeszcze nieco czasu, który poświęciliśmy na spacerek i poszukiwanie jakiejś przekąski (znaleźliśmy). Udaliśmy się do przystani i po obowiązkowym oczekiwaniu na statek popłynęliśmy. Rejs trwał ok. cztery i pół godziny (w tym godzinny spacer po wyspie), przepłynęliśmy ok. 80 km; po drodze Roweromaniak wypatrzył pierwsze widziane na żywo wieloryby. Na samej wyspie pingwinów magellańskich było mnóstwo, jeszcze więcej zaś mew południowych (Larus dominicanus) i innych ptaków. Po powrocie z rejsu pojechaliśmy jeszcze na punkt widokowy, po czym zawieziono nas do hotelu. Czasu do wieczora było tyle, że mogliśmy wyjść do miasta w poszukiwaniu wyżerki, jednak na nocleg wracaliśmy już w padającym deszczu.| [Data utworzenia: 12 czerwca 2025] |
txD2B. Koniec świata, dzień jedenasty (05/02/2025)
|
