Artykuły: txD2A. Koniec świata, dzień dziesiąty (04/02/2025)
[Znowu do Chile, Torres del Paine, Puerto Natales]. W dniu dziesiątym zaplanowany był ponowny wyjazd do Chile. Ponieważ wiedzieliśmy już o odprawie elektronicznej cała grupa odprawiła się w przeddzień wieczorem w hotelu, co - jak się wkrótce okazało -usprawniło przebycie granicy. Obudzono nas wcześnie i bladym świtem załadowano do busa, po czym pojechaliśmy do nieodległej (35 km) drogi nr 40, którą przejechaliśmy jeszcze kawłek z postojem w Esperanza (170 km) i opuściliśmy jakieś 120 km za postojem i 10 km przed granicą chilijską. Na przejściu byliśmy na tyle wcześnie, że nie było jeszcze tłoku, więc przepuszczono nas dość sprawnie. Sprawdzono pobieżnie i raczej pod kątem narkotyków - pies - cztery losowo wybrane bagaże, w tym bagaż Roweromaniaka zawierajacy nielegalnie przewożoną żywność i pozwolono nam wjechać do Chile. Wjechaliśmy, jednak tylko po to, aby stanąć na posiłek, zakupy i wymianę waluty kilka kilometrów dalej, w Cerro Castillo. Najedzeni i obkupieni (niektórzy, Roweromaniakostwo poza posiłkiem nic nie kupili) ruszyliśmy oglądać Torres del Paine, co zajęło nam godzin pięć. Następne dwie godziny zajął nam dojazd do hotelu w Puerto Natales, dokąd przybyliśmy przed wieczorem[1]. Przed snem Roweromaniakostwo poszli jeszcze na spacer nad fiord zobaczyć ptaki (m. in. sporą kolonię kormoranów niebieskookich) oraz stojący u wjazdu do miasta pomnik mylodona; doszli do mylodona bodajże jako jedyni z grupy - reszta wybrała papu w mieście.
[Data utworzenia: 10 maja 1965] |
txD2A. Koniec świata, dzień dziesiąty (04/02/2025) [wszystko] |
Przypisy:
[1] Z przejścia granicznego do Puerto Natales można dojechać znacznie krótszą i jakościowo lepszą drogą, omijającą jednak zwiedzany przez nas park narodowy.
Powiązania 
Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.
Uzupełnienia: El Calafate, Esperanza, Cerro Castillo, Torres del Paine, Puerto Natales