Artykuły: txD20. Lecimy na koniec świata
Ledwie Roweromaniak skończył (pobieżnie) opisywać poprzedni wyjazd (na Madagaskar) a już przyszło mu się pakować ponownie i to do wyjazdu na koniec świata, czyli do Patagonii i na Ziemię Ognistą - najdłuższy i najdroższy z wyjazdów dotychczasowych. Lecieliśmy w styczniu i - chociaż zima była w Polsce łagodna a w południowej Ameryce trwało właśnie lato - Roweromaniak zdecydował się zabrać najcieplejszy zestaw ciuchów ze wszystkich dotychczasowych wyjazdów w dalekie strony. Przygotował więc solidne buty (okazały się niepotrzebne), podwójny zestaw termicznej bielizny (przydała się) i nieużywane od lat blisko trzydziestu ortalionowe spodnie przeciwwiatrowe dające się założyć bez zdejmowania butów (niezbędne). Nie zabierał jednak zimowej kurtki uznając za wystarczającą starą wiatrówkę przetestowaną już wcześniej w Himalajach, co okazało się decyzją jak najbardziej trafną; zabrał jednak polarkową kamizelkę do włożenia pod wiatrówkę. Taki zestaw uzupełniony drobiazgami w rodzaju rękawiczek, czapki, kominiarki i KILKU PAR[1] ciepłych skarpetek na letnim wyjeździe uznał Roweromaniak za niezbędny w krainie znanej z wyjątkowo silnych i nieprzyjemnych wiatrów (Patagonia). Tak więc rankiem 26 stycznia 2025 Roweromaniakostwo znaleźli się na poznańskim dworcu kolejowym z zamiarem dojechania na warszawskie lotnisko, po czym wsiedli do niewłaściwego pociągu (jadącego do Gdyni), co - gdyby w porę bany na właściwą nie zmienili - mogło zakończyć wyjazd jeszcze zanim na dobre się rozpoczął.
[Data utworzenia: 05 marca 2025]


txD20. Lecimy na koniec świata

Przypisy:
[1] Lecąc wcześniej jesienią lub zimą do ciepłych krajów Roweromaniak zabierał ze sobą jedynie jedną parę skarpet - na podróż.

Powiązania 


Zobacz: Wszystkie zdjęcia tej serii.