Teraz Kosowo było nazwą z jednego z dwóch tegorocznych (2016) objazdów wakacyjnych, na które wybrali się Roweromaniakostwo. Szczęściem pobyt w Kosowie nie był zbyt długi - trwał tyle, ile potrzeba dla obejrzenia (nieomal) wszystkich serbskich cerkiewek wpisanych na listę unesco i (pobieżnie) stolicy Kosowa - Prisztiny. Dłuższy pobyt byłby dla normalnego Europejczyka byłby trudny do zniesienia, a to ze względu na niewyobrażalny brud panujący w Kosowie. I nie chodzi mi tu o kurz, pył, piach czy podobne naturalne odpady, lecz o sterty śmieci leżące wzdłuż dróg, w lasach, nawet w parkach narodowych. Po prostu Kosowarzy[1] mają wdrukowany w mózg mechanizm pozbywania się śmieci poprzez wyrzucenie ich w miejscu, gdzie się obecnie znajdują, lub - gdy chcą pozbyć się odpadków domowych - wywiezienia ich do lasu czy wyrzucenia na pobocze najbliższej drogi. Podobno w szkołach jest w Kosowie przedmiot w rodzaju dbałość o środowisko naturalne, jednak muszą minąć (czytaj: wymrzeć) ze dwa pokolenia, zanim coś na prowincji się zmieni. W centrach dużych miast jest lepiej - są np. kosze, ulice są sprzątane, jednak dotyczy to jedynie ulic reprezentacyjnych. Na podwórkach, parkingach, placach śmieci są wszechobecne.| [Data utworzenia: 08 lipca 2015] |
Przypisy:
[1] Większość mieszkańców Kosowa stanowią Albańczycy, jednak obecnie (2016) nawet mieszkańcy Albanii nazywają ich Kosowarami - nie chcą się z nimi utożsamiać, głównie ze względu na kiepską opinię, jaką mają o swoich kosowskich rodakach.
Powiązania 
Zobacz: Blubr Y000 oraz wszystkie zdjęcia tej serii.
Uzupełnienie: Blubr plastikowy
Położenie GPS: 42.1762234,20.9618904.