Poznań
Artykuły (3): tix80. Balonik
Z operetkowych szleństw sylwestrowej nocy wrócili Roweromaniakostwo dość wcześnie, bo ok. drugiej godziny roku 2020. Przynieśli ze sobą - oprócz doskonałych humorów - również różowy balonik, który Roweromaniak z narażeniem życia przeciągnął za sobą przez pół Poznania. Wracali piechotą przy wiejącym silnym wietrze, który to wiatr wyrwać balonik z ręki Roweromaniaka zamierzył, a gdy to mu się nie udało postanowił owinąć tasiemkę od balonika wokół szyi Roweromaniaka co niewątpliwie było wyraźną próbą zabójstwa. Po powrocie do domu powstał więc problem z co tym wywalczonym z narażeniem życia balonikiem uczynić. Wyrzucić nie było można gdyż trud włożony w jego doniesienie poszedłby na marne, postawić w kącie też się nie dało, albowiem balonik wykazywał nieodpartą chęć ciągłej zmiany miejsca przy najmniejszym ruchu powietrza spowodowanym chociażby otwarciem drzwi lodówki, o otwarciu okna nie wspominając. Po głębokim namyśle uznał Roweromaniak, że najlepszym miejscem dla balonika będzie okolica kuchennej lampy. Przywiązał więc wstążkę do klosza, co balonik skwitował radosnym podskokiem pod sam sufit. Rano jednak okazało się, że balonik stracił cały wigor i opadł poniżej klosza, chociaż jeszcze pływał dość swobodnie w powietrzu, jednask był to dopiero początek balonikowej tragedii. Gdy po południu Roweromaniak wrócił z rowerowego powitania roku stwierdził, iż balonik poddał się i zwisa smutno z lampy. Przez następne dni balonik najwyraźniej chorował ciężko. Jego rozmiar zmniejszał się z dnia na dzień, aż po dwóch tygodniach nie miał Roweromaniak innego wyjścia niż przekłucie zwłok balonika, odwiązanie od lampy i wyniesienie do kubła z odpadami zmieszanymi.
[Data utworzenia: 01 stycznia 2020, modyfikacja 24 marca 2020]