Jak co roku cykliści poznańscy spotkali się w pierwszym dniu styczniowym nad Rusałką co by zmianę kalendarza uczcić i rowerowy rok zainicjować. Pogódka na wyjazd nad jezioro była nieszczególna: deszcz na zmianę z kapuśniakiem, a przy tym silny i porwisty wicher; podobnie też było przy powrocie. Niemniej na czas samej imprezy pani Aura wyluzowała i nad Rusałką pokazała się nawet uśmiechnięta buźka słoneczka. Spowodowało to niekłamaną radość Roweromaniaka jako iż nie musiał chronić obiektywów kamer przed zalaniem i/lub zakropleniem i tym samym mógł uzyskać znacznie lepsze filmiki. niemniej wielu cyklistów najwyraźniej uznało, że są z cukru (a może z soli?) i na deszcz narażać się nie chciało - wszystkich razem przyjechało raptem setka z okładem. Niezbyt wielka liczba uczestników skłoniła nawet Roweromaniaka do popróbowania swych sił w losowaniu fantów: złożył do koszyka karteczkę ze swym nazwiskiem i wygrał kielich i cztery flaszki piwa - wszystko z "Limitowanej edycji pokali z kolekcją zamków polskich". Ponieważ Roweromaniak piwa od wielu lat już nie pije, zdobycz przeznaczył na aukcję charytatywną licząc iż przyczyni się w ten sposób do realizacji jakiegoś zbożnego celu.