W ramach prezentacji miszczowskiego wykorzystania infrastruktury ze szczególnym uwzględnieniem mostów na potrzeby rozbudowy dróg rowerowych w Poznaniu przedstawiam dzisiaj najstarsze bodajże w naszym mieście miszczowskie wykorzystanie mostu już istniejącego przy projektowaniu drogi dla bicykli, mianowicie mostu nad Cybiną w Poznaniu-Antoninku, ul. Warszawska. Wykorzystano go przy budowie jednego z pierwszych dalekobieżnych szlaków rowegowych (do Gniezna) przepuszczając szlak POD mostem, co stworzyło bezkolizyjne skrzyżowanie z ruchliwą trasą samochodową, szkoda tylko, że dla rowerów zupełnie NIEPRZEJEZDNE, a dla ciężkiego roweru turystycznego wręcz nie do pokonania: rower trzeba bowiem przenieść po schodach (wnieść lub znieść, zależnie od kierunku poruszania się) - stąd ochrzciłem ten most przenośnym. Miszczostwo tego rozwiązania okazało się tak doskonałe, że powtórzono je w tunelu koło stacji Antoninek oraz pozostawiono oryginał bez zmian pomimo przeprowadzonego w ubiegłym roku gruntownego remontu mostu. Dzięki tym miszczowskim rozwiązaniom komunikacyjnym osiągnięto cel, jakim niewątpliwie było odizolowanie rowerowe Poznania i Swarzędza, istniejące do dzisiejszego dnia, wzmocnione jeszcze podczas niedawnego remontu wiaduktu w Antoninku, remontu, który uczynił wiadukt dla rowerów nieomal niedostępnym, a na pewno zdecydowanie niebezpiecznym. Jak widać prezentowany przeze mnie wczoraj most w Łysym Młynie jest tylko nieudolną namiastką genialnych rozwiązań stosowanych w Poznaniu od wielu lat..