Roweromaniakowi nadal nie chce się zbyt dużo pisywać na własnej stronie, co być może wiosennym rozleniwieniem wytłumaczyć można, niemniej niżej opisane wydarzenie z ubiegłej niedzieli jest tak doniosłe, iż opis jego internecie zamieścić wręćz musiał. Otoodprawionym na Malcie za sprawą rektora Uniwersytetu Ekonomicznego. Doniosłość tego faktu jest niewybrażalna, szczególnie wziąwszy pod uwagę fakty następujące:
Roweromaniak musi się tutaj pochwalić własnym udziałem w tym przedsięwzięciu:
Gdyby nie on, Żona Roweromaniaka w marszu udziału by nie wzięła! Zobaczywszy bowiem nędzną poranną pogódkę, odwróciła się na drugi bok i zamierzała się oddać w objęcia Orfeusza, nie bacząc na poniesione koszty wpisowego (całe piętnaście peelenów) ani na obietnicę otrzymania medalu. Roweromaniak widząc co się święci wygonił żoneczkę z wyrka, a następnie stosując skuteczną metodę perswazji (przy użyciu kijka nordyckiego) skłonił do udania się na start.
| [Data utworzenia: 29 kwietnia 2015] |