Kalendarzowa wiosna w roku 2009 zawitała do Poznania wczoraj, w piątek, 20 dnia marca. I chociaż jedynie kalendarzowa, niemniej na sobotę zaplanowano jej powitanie, gdyż solidni poznaniacy plany zwykli czynić nieco wcześniej, niż na ostatnią minutę i pogody przewidzieć nie mogli. Niewielki mrozik wskazywany przez stosowny przyrząd zainstalowany za oknem mieszkania nie mógł co prawda Roweromaniaka przestraszyć (tym bardziej iż mrozik był ładny, bo słoneczny), niemniej pewien problem się pojawił. Problem ów miał naturę wyraźnie wolnorynkową - mianowicie wynikał ze zbyt dużego wyboru powitań wiosny, w których Roweromaniak chciałby uczestniczyć. Staciwszy nieco porannego czasu na rozważania, doszedł jednak Roweromaniak do rozwiązania nieomal salomonowego: zdecydował się wziąć udział w połowie Rowerowego Powitania Wiosny (o czym jeszcze napisze), po czym udał się był do archeologicznego muzem na spotkanie z Ozyrysem (dla niewtajemniczonych: Ozyrys to taki gość ze starożytnych wierzeń egipskich). Tam Roweromaniak wziął udział w Procesji Odrodzenia Ozyrysa, przegnanej przez prowadzących ją kapłanów po wszystkich pomieszczeniach wystawowych muzeum, obejrzał liczącą aż dwa eksponaty wystawę Pars Pro Toto, wysłuchał stosownych do miejsca wykładów i, odrodzony wraz z Ozyrysem, powrócił do domu ciągnąc za sobą odrodzoną Żonę Roweromaniaka, która w procesji również uczestniczyła.