Przypis 2
Aura okazała się w tym przypadku wyjątkowo niełaskawa: jak na złość zapanowała piękna, słoneczna pogoda bez śladu deszczu i nadziei nań - nie można więc przywrócić lotów po ogłoszeniu nowej bzdury w rodzaju "spadł deszcz i pył z powietrza wypłukał" licząc, że ciemny lud nie zastanowi się, czy rzeczywiście na kilkunastu kilometrach nad ziemią (gdzie znajduje się jakoby ów straszliwy pył) deszcze padają.
Sytuacja teoriowymyślaczy jest dziś tragiczna:
  • wulkan nadal działa i nic nie wskazuje, żeby miał ochotę przestać,
  • deszczu nie ma, a zresztą czy potrafiłby ugasić wulkaniczny ogień?
  • wiatru takoż zabrakło i na dodatek to sojusznik niepewny - dotychczas wykorzystywano go jedynie w celu głoszenia wzrostu stopnia zagrożenia - rozszerzał zakres panowania chmury
  • poprzednia erupcja tegoż wulkanu trwała jakiś rok, zatem loty wznowić trzeba niezależnie od teorii zagrożenia pyłowego.