x103-1.  Drawski spacerek listopadowy (A) [02/11/10/2022]

Otrzymawszy materiały przysiadł był Roweromaniak na ławeczce w istniejącym obok nadleśnictwia Centrum Edukacyjnym i spożywając drugie śniadanko ustalił, że zwiedzi rezerwat bukowy jez. Łubówko, na nocleg uda się nad Drawę w pobliże wsi Drawiny, następnego dnia pojedzie wzdłuż Drawy do parku narodowego, a wróci drugim brzegiem rzeki do Krzyża, skąd uda się baną do domu.
Jak postanowił tak też uczynił i po pięknym słonecznym dniu spędzonym na podziwianiu jesiennych kreacji Pani Aury rozbił Roweromaniak swój namiocik w pobliżu brzegu Drawy w miejscu dozwolonym przez leśników, co nieczęsto się Roweromaniakowi zdarza. Miejsca szukał i rozbijał się po ciemku więc biwaczek - jak się okazało - miał pewną wadę: noclegowisko porośnięte wysoką trawą było zbyt miękkie jak na potrzeby kuchni i Roweromaniak miał spory problem z ustawieniem palnika tak, aby menażka z gotującą się wodą nie zjechała mu nagle z kuchenki na śpiwór albo aby cała kuchnia nie fiknęła kozła. Po kilku próbach znalazł Roweromaniak miejsce, w którym palnik stał jako-tako, jednak tylko pod warunkiem siedzenia w namiocie w bezruchu i na bezdechu. Nie był to jedyny problem tego wieczoru. Gdy Roweromaniak zmuszony potrzebą wyszedł z ciepełka i chciał szybciutko doń powrócić zastał na namiocie jakiegoś niezidentyfikowanego stwora, który warcząc chciał Roweromaniaka z namiotu wyrzucić i zająć jego miejsce. Stwór mial co prawda jedynie kilka milimetrów długości, lecz - jak kiedyś śpiewali 2+1 - czy jest na Ziemi ktoś, kto zdoła sprostać mu? Roweromaniak sprostał, namiot odzyskał i spał w ciepełku (mimo chłodnej nocy - przewidująco zabrał ze sobą ciepły spiwór puchowy) blisko dziesięć godzin. Rano wstał, zwinął manele i ruszył zgodnie z planem na północ, trzymając się możliwie blisko brzegu Drawy.

tpX00. Drawski spacerek listopadowy (A)