x053.  Kałuża (zamarznięta) [luty/2007,08]

Ubiegłoroczna (2006/07) zima była tak ciepła, iż mówiono, że nie było jej wcale. Grudzień ub. r. i początek stycznia zapowiadały się lepiej: w Poznaniu spadł śnieg (poza miastem nawet leżał kilka dni warstwą umożliwiającą bieganie na nartach), noce były mroźne, na Warcie pojawiła się kra, a grzyby definitywnie zniknęły z "mojego" parku już w listopadzie (rok wcześniej były do połowy stycznia). Jednak od trzech tygodni za oknami jesienna plucha, woda chlupie pod nogami, o mrozie już zapomniałem, po śniegu nie ma śladu. Ziemia (a przynajmniej drogi leśne) o mrozie takoż zapomniały i całe pokryte są błotem po cojones. Zatem dla przypomnienia kilka fotek kałuży w stanie naturalnym (podobno) w naszym kraju w środku zimy. Zdjęcia są z roku ubiegłego - z zimy podobno najcieplejszej od czasu rozpoczęcia systematycznej rejestacji pomiarów temperatur dziennych. W tym roku ma być jeszcze cieplej?

 x053-1.  Kalendarzowy środek zimy [10/02/2008]
Zima nie trzyma. Wszystkie zdjęcia w tej serii wykonałem w nieomal dokładnym (kalendarzowym) środku zimy: dnia 10. lutego 2008 r. ok. godziny 14. Temperatura była w okolicach (plus) 10 stopni, park pełen spacerowiczów. Widoczne na zdjęciach kwiaty klonu pyliły tak mocno, iż po każdym zdjęciu wykonanym w odległości poniżej metra od gałęzi musiałem wytrzeć z pyłku obiektyw aparatu. Galeria: 0965C.

 x053-2.  Dwa tygodnie później [24/02/2008]
Aby skontrolować kwitnące drzewo pojawiłem się w parku 2 tygodnie później (24 lutego), również w dniu ciepłym i słonecznym. Klon kwitł nadal, chociaż pylił słabo, a kwiatki były w większości dość rachityczne i było ich mniej. Przymrozków w Poznaniu nie notowano, więc raczej nie zmarzły. Może po prostu przekwitły? Rzut oka na korę drzewa rozwiał moje wątpliwości: drzewo jest chore i zżerane przez jakieś stwory. Zatem wczesne kwitnienie nie było spowodowane jedynie brakiem zimy lecz również chorobą.
[Przyspieszenie kwitnienia lub nawet kwitnienie powtórne chorych drzew i krzewów jest spotykane dość często, np. u kasztanowców zaatakowanych przez szrotówka].
Jednak jaki owad żre drzewo i czy to on jest sprawcą choroby czy tylko wykorzystuje sytuację, nie wiem. Może wie to ktoś z czytelników? Galeria: 0965D.

0965. Przyszła zima i trzyma