1418.  Blubr chanukowy [17/12/2009]

Chanukija w grodzie poznańskim.
Wczorajsze (17 grudnia 2009) publikatory doniosły, że w grodzie poznańskim zapłonęła menora. Roweromaniak nieco się zdziwił, jako że palącej się menory w życiu swem nigdy nie widział, nadto zaś o publicznym w mieście jej zapalaniu (tj. poza synagogą lub domem) nie słyszał. Zerkął na obrazującą artykuł fotkę i zdziwił się jeszcze bardziej: chociaż nietypowy kształt mógłby uznać za artystyczne przeształcenie wyglądu uświęconego religijnymi przepisami (choć z trudem, Roweromaniak nigdy takiej metamorfozy kszałtu nie widział), to liczba ramion świecznika - dziewięć - była już całkowicie dla menory nie do przyjęcia. Wiedząc, że trwa właśnie żydowskie święto Chanuka wklepał owo słówko w przeglądarkę (co za wielkie osiągnięcie sobie poczytuje - wysiłek taki był zbyt dużym dla redaktorów wydania poznańskiego GW[1]). Na-ten-tychmiast dowiedział się, że dziwił się jak najbardziej zasadnie: świecznik na balkonie to po prostu chanukija, z definicji dziewięcioramienna i podczas Chanuki jak najbardziej zasadna. Jako że przejawy tradycyjnej kultury żydowskiej są w Poznaniu nieczęste, pojechał Roweromaniak[2] na ulicę Stawną widok świecznika uwiecznić, nim na rok nieomal zniknie (dzisiaj koniec Chanuki). Szkoda tylko, że świecznik okazał się elektryczny, nadto zbyt jasny, w związku z czym patrząc na świąteczny symbol doznał Roweromaniak kolejnego, trzeciego już zdziwienia ze świecznikiem związanego: zdało mu się, że palą się wszystkie "świeczki", a spodziewał się siedmiu (+ dodatkowej, tzw. Szamasz), jako że był to dopiero święta dzień siódmy. Na zbliżeniu dostrzegł jednak, że wszystko jest lege artis - pierwsza żarówka z prawej jest zgaszona, i w jej kloszu widać jedynie odbite światło innych lamp.

Przypisy:
[1] Gazeta Wyborcza - Poznań, czwartek, 17 grudnia 2009, artykuł i zdjęcie na pierwszej stronie dodatku lokalnego.
[2] Pojechał bicyklem, pomimo mrozu siarczystego i sypiącego w oczy śniegu. Przejazd ulicami brukowanymi granitową kostką był horrorem (szczególnie ul. Górna Wilda), niemniej zakończył się bezboleśnie pomimo starań władz miasta, aby życie cyklistów jak najbardziej utrudnić - oczywisty zdałoby się postulat rowerzystów miejskich uczynienia możliwym i przejazdu od Starego Marycha do Starego Rynku nadal nie jest zrealizowany, o innych ścieżkach w centrum nie wspominając.

t1479. Chanukija w grodzie poznańskim