1417.  Lutowy (2009) spacerek w zadymce śnieżnej [22/02/2009]

Zima, która według mniemania Roweromaniaka zdechła była w styczniu na szalejącą w Poznaniu grypę, przeżyła jednak niecny atak przypuszczony przy użyciu broni bakteriologicznej i na jakiś czas sił część odzyskała - pewnikiem staropolskim obyczajem kurowała się łykając przez trzy tygodnie coś na rozgrzewkę, stąd też temperatura na dworze niezbyt zimowa panowała. Siły odzyskawszy sypnęła śniegiem na skalę w mieście od kilku lat niewidzianą, co Roweromaniaka ucieszyło, jako że po lodzie to już tegoś lata (jak mówi Żona Roweromaniaka niezależnie od pory roku) było dość sporo, po śniegu zaś nie za bardzo. Widząc więc w niedzielny poranek świeżą warstwę puchu na podwórku zalegającą, cięgiem zresztą przez Zimę uzupełnianą, sięgnął był Roweromaniak pamięcią do mejla z zaproszeniem na poznańską cytadelę i mając już w pamięci tak oczywisty cel na niedzielny spacerek (22 lutego) tam właśnie się udał, pomimo fatalnych jakoby warunków drogowych i braku zimowych opon dla swojego bicykla.
Kondycja Zimy wydaje się jednak kiepska: poranny śnieg przeszedł ok. 15 w grad (drobny, lecz ostry i nieprzyjemny), później zaś w deszcz. Widocznie kuracja czymś na rozgrzewkę nie wystarczyła, pewnie przyjdzie Zimie na jakieś 10 miesięcy udać się na leczenie w oddziale zamkniętym.

t1462Z. Lutowy (2009) spacerek w zadymce śnieżnej