1410-1.  Św. Roch wybrał wolność [13/09/2007]

Uciekający most, rozdział 1. Most (a właściwie jego wodne przęsło) "wybrał wolność" zapewne z obawy o swój los:
Długo służył pod nazwą mostu Św. Rocha jako przeprawa przez Wartę (od 1949 r. do końca września 2002 r.); w zamian nie doczekał się nawet honorowej śmierci w hutniczym piecu. Został zdemontowany i odstawiony na bok nad kanałem ulgi Cybiny, w pobliżu auli Politechniki, jednak nie dane mu było służyć dalej. Chociaż nieco go wyremontowano, przez lata nie był pewien swojego losu. Bojąc się że mógłby nie podołać wygórowanym wymaganiom lub (o zgrozo!) pozostawiono by go w zapomnieniu na przypadkowym miejscu, postanowił nie dać się. Załatwił po starej znajomości kilka kółek (od zaprzyjaźnionych kolejarzy) i uciekł. Jak sądzę udaje się pod opiekę świętych Piotra i Pawła, patronów Poznania - zmierza wszak w stronę katedry. Wkrótce zobaczymy, czy porozumiał się z Bolesławem Chrobrym, aby ten go przepuścił. Wrócić już nie może: dźwig właśnie (za karę) likwiduje jego ostatnie miejsce zamieszkania.
Na zdjęciu widać, że uciekł już spory kawałek (ok. 300 m) - stał tam, gdzie widać pracujący dźwig samojezdny. Dźwigi zresztą wkrótce zrozumiały, że przydano im rolę stosowną raczej dla komornika sądowego niż dla szanującej się maszyny; zaprzyjaźniły się z mostem i obiecały mu wszelką pomoc.

2060B. Uciekający most